Mimo wielkich upałów na inscenizację bitwy pod Grunwaldem przyjechała rekordowa liczba widzów.
W nagłośnionym przez media wydarzeniu postanowiło wziąć udział wielu Polaków, ale także m.in. Litwini, Ukraińcy, Białorusini, Czesi, Niemcy, Duńczycy, Amerykanie czy Włosi. Wielojęzyczny tłum można było spotkać w czasie całych Dni Grunwaldzkich.
Ogromna liczba gości sprawiła, że w piątek i sobotę, 16 i 17 lipca, na drogach dojazdowych tworzyły się wielokilometrowe korki. Wielu z tych, którzy w sobotę wyjechali z domów na ostatnią chwilę, utknęło w korkach i w ogóle nie dojechało na Pola Grunwaldzkie, ani nie zobaczyło inscenizacji.
Ale i tak widowisko, w którym wzięło udział ponad 2 tysiące rycerzy, obejrzało około 150-200 tysięcy osób.
Tłum był bardzo gęsty, a upał sprawił, że sporo osób (w tym także rycerze) potrzebowało pomocy medycznej. Wokół ogrodzonego terenu, na którym odbywała się bitwa, jest sporo miejsca, jednak wielka liczba widzów sprawiła, że nie każdy dobrze widział to, co działo się w czasie inscenizacji. Były też kłopoty z nagłośnieniem.
Mimo to większość widzów, z którymi rozmawialiśmy, uważa, że warto było 17 lipca być na Polach Grunwaldzkich.
Rozmawiała Agnieszka Jarzębska