Rajd po... zdrowie
Około 250 rowerzystów wzięło udział w rajdzie Z Fidelitas po zdrowie. Wśród uczestników byli prawdziwi sportowcy, ale też tacy, którzy chcieli miło spędzić czas i sprawdzić, czy uda im się pokonać swoje słabości. Były również dzieci. Cel był szczytny: promocja zdrowego stylu życia i profilaktyki onkologicznej.
W naszym regionie na rowerach jeżdżą tysiące osób. Dla jednych dwa kółka to codzienny środek komunikacji, inni korzystają z nich w czasie weekendowych wypadów za miasto, wielu jest też prawdziwych wyczynowców.
Aby wystartować w rajdzie rowerowym trzeba mieć doskonałą kondycję? Jeśli trasa jest długa - tak. Okazuje się jednak, że krótszą trasę są w stanie pokonać nawet osoby, które nie trenują jazdy rowerowej zbyt intensywnie. Potwierdza to wczorajsza impreza, którą już po raz czwarty zorganizowali: elbląskie Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Onkologii Fidelitas i komenda miejska policji.
Do wyboru były dwie trasy po Wysoczyźnie Elbląskiej. Start miał miejsce z Pl. Jagiellończyka, następnie wszyscy przejechali ulicami: Płk. Dąbka, Ogólną, Fromborską i przez osiedle Bielany.
Potem ci, którzy wybrali krótszą trasę (26 km), jechali przez Jelenią Dolinę, Ogrodniki oraz drogę nr 504 do Elbląga.
Duża Pętla dla zaawansowanych (49 km) wiodła przez Łęcze, Kadyny, drogę 503, Tolkmicko, Pogrodzie, potem drogę 504, Milejewo i Piastowo do Elbląga.
Meta dla wszystkich była w Bażantarni. Ostatni rowerzyści przekroczyli ją po około 3 godzinach i 20 minutach jazdy. Co ważne, każdy - niezależnie od wyniku otrzymał medal.
Były też nagrody rzeczowe - dla najlepszych i dla... najsłabszych (w tym kaski i inne akcesoria) oraz wspólny posiłek. Nagrodą specjalną, która decyzją sponsora była losowana wśród pań, był elegancki markowy rower.