W przeddzień 207. rocznicy zdobycia Tczewa przez wojska gen. Dąbrowskiego nad miastem i pobliskimi polami zagrzmiały salwy armat, palby muszkietów i komendy dowódców. Rozpoczęła się bitwa o Tczew.
Wehikuł czasu Fabryki Sztuk zabrał zgromadzonych, uczestników i widzów, w okres wojen napoleońskich. Wszyscy stali się świadkami walk Wielkiej Armii Napoleona Bonaparte, w skład której wchodziły również polskie oddziały pod dowództwem gen. Jana Henryka Dąbrowskiego, wyzwalającej Tczew z rąk pruskich. Już po raz czwarty Historia wraz z rekonstruktorami wróciła do miasta.
Około 120 pasjonatów przeszłości z różnych stron kraju przybyło na barwną imprezę, która odbyła się w sobotę, 22 lutego. Udział wzięło 16 grup rekonstrukcyjnych i cztery armaty.
W godzinach popołudniowych oddziały obu armii zgrupowane w Fabryce sztuki przemaszerowały ulicami miasta na starówkę. Tam nastąpiło tradycyjne bratanie się z ludnością cywilną, która mogła podziwiać musztrę, rozmawiać z rekonstruktorami, dotknąć broni czy wyposażenia, które ani trochę nie odbiegało do oryginałów sprzed 200 lat.
Przepiękna, słoneczna pogoda stworzyła iście sielski klimat. Po godzinnym spotkaniu z mieszkańcami grupy wojska udały się w miejsce bitwy, czyli przed dawne mury miejskie.
Po obu stronach stanęły „wrogie” armie. I zaczęło się… Ostrzał artyleryjski, działania zaczepne oddziałów jegrów były preludium do głównej części. Starcia poszczególnych pododdziałów w barwach francuskich, pruskich, rosyjskich i polskich wyglądały z daleka jak kwiaty na kolorowej łące.
Zgodnie z historycznym scenariuszem, oddziały polskie w generalnym szturmie wdarły się do miasta. Bitwa rozgorzała na wąskich uliczkach. Dochodziło do walk wręcz.
Po zdobyciu wściekle bronionego przez oddziały pruskie ostatniego punktu oporu w rejonie kościoła, nastąpiło honorowe poddanie się wojsk broniących miasta i zakończenie pokazu.
Największy zachwyt wzbudziły pokazy z użyciem muszkietów i armat. Dramaturgię zmagań wojennych potęgowały efekty pirotechniczne. Ta namiastka działań przeniosła wszystkich w barwny świat historii, kolorowych mundurów, ubiorów i wiernie odtworzonego uzbrojenia.
Dzięki pasji sporej grupy zapaleńców - odtwórców okresu wojen napoleońskich każdy mógł na swój sposób przeżyć tę „żywą lekcję historii”. Było to wspaniałe widowisko, które "podało" historię w sposób atrakcyjny, niesztampowy i bez akademickiego zadęcia.
Podczas inscenizacji o życiu żołnierskim i bitwie o Tczew z 1807 roku opowiadał dr Andrzej Nieuważny, specjalizujący się w dziejach epoki napoleońskiej.
Organizatorem imprezy była Fabryka Sztuki w Tczewie.