Historia wojen napoleońskich sięgnęła i Toprzyn - uroczej wioski w gminie Górowo Iławeckie, tuż przy granicy z Rosją. 7 lutego 1807 roku wzdłuż drogi z Toprzyn do nie istniejących od dawna Warszkajt, wiodącej koło nieistniejącego folwarku Wężykowo, rozpoczęła się najkrwawsza bitwa wojny Napoleona z wojskami IV Koalicji – Rosjanami i Prusakami. Przetoczyła się przez obecną granicę do Pruskiej Iławy, czyli Bagrationowska, by 8 lutego, na północ od tego rosyjskiego dziś miasta, przybrać postać hekatomby.
11 stycznia w Toprzynach odbyła się piąta edycja manewrów grup rekonstrukcji historycznej. Na pomysł wydarzenia wpadł kilka lat temu Marcin Nowak, rekonstruktor z gminy Górowo Iławeckie.
W okolicy Toprzyn, w terenie nie skażonym znakami cywilizacji, gdzie dosłownie na każdym kroku czuć klimat tamtych czasów, lepiej i głębiej można przeżywać elementy pokazów rekonstrukcyjnych i gier wojennych. To dobre miejsce na spotkania z kolegami i przyjaciółmi, którzy pasjonują się historią.
W tym roku do Toprzyn przybyły wyśmienite grupy rekonstrukcji historycznej, takie jak Wileński Pułk Muszkieterski z Lidzbarka Warmińskiego i okolic, 4. Pułk Jegierski, pruski działon artylerii z Kłodzka (Glatz), Kompanie Grenadier – Jaeger von Sell z okolic Warszawy, Stowarzyszenie Artylerii Dawnej Arsenał z Warszawy, Pułk 8. Piechoty Xięstwa Warszawskiego z Warszawy, francuski 33. Pułk Piechoty Liniowej (w innych mundurach prezentujący się jako Pułk 12. piechoty XW) z Trójmiasta, francuska 1. Kompania Artylerii Pieszej z Jonkowa. Łącznie stawiło się kilkadziesiąt osób. Były w tym gronie także umundurowane kobiety i dzieci.
Od pięciu lat pokazy i manewry związane są przeważnie z historyczną zimą 1807 roku. Pokazy dla zgromadzonej widowni ukazały przetrenowane elementy taktyki. Rekonstruktorzy "walczyli" zarówno w szyku liniowym, jak i w tyralierach. Piechota i artyleria w szczegółach ukazały przebieg bitwy z czasów kampanii napoleońskiej.
Potem wszystkie grupy wzięły udział w kilkunastokilometrowym przemarszu. Każdego roku jego trasa jest inna, tak aby uczestnicy mogli poznać okolicę związaną z przedstawianymi wydarzeniami. Marsze „zahaczyły” o Górę Napoleona w Warszkajtach (nazwaną dla upamiętnienia pamiętnych dni w lutym 1807 roku, kiedy Napoleon najpierw dowodził stąd bitwą o Pruską Iławę, a potem spędził w opuszczonej cegielni na górze noc po bitwie, 8 lutego), Wężykowo, gdzie znajdowało się pierwsze stanowisko dowodzenia Napoleona oraz wiele innych miejsc.
Praktyką stało się również, by stoczyć w lesie i polu "bój spotkaniowy"... W trakcie marszu zorganizowano postój, często zwany popasem. Było ciepło ogniska, pieczone kiełbaski i niekończące się rozmowy o historii. Niektórzy z rekonstruktorów przygotowali improwizowane potrawy.
Tegoroczna pogoda przywitała nas odwilżą, ostrym wiatrem i błotnistymi drogami. Poprzednie edycje pokazów odbywały się w śnieżnych i mroźnych plenerach.
Z wypowiedzi uczestników wynikało, że byli z imprezy zadowoleni. Deklarują powrót za rok.
Warto podkreślić, że w Toprzynach rekonstruktorzy są podejmowani przez najwspanialszych gospodarzy. To dzięki nim mają gdzie spocząć na noc, obmyć twarze i podleczyć "rany", wspólnie zasiąść przy stole, spożyć smaczny posiłek. Gościny udzielają: dyrekcja i pracownicy Szkoły Filialnej im. Kornela Makuszyńskiego w Toprzynach, wspierani logistycznie przez władze gminy Górowo Iławeckie.
W tym roku na stołach gościł przepyszny bigos. Na koniec manewrów uściskom, podziękowaniom i pożegnaniom z łezką w oku nie było końca. To dzięki takim ludziom, jak gospodarze z Toprzyn, rekonstruktorzy mają okazję co roku otwierać sezon rekonstrukcji napoleońskich w Polsce.