Tu się nie ogląda, tu się tańczy!
Karnawał na Wyspach Kanaryjskich to niesamowite przeżycie. Ja osobiście widziałam go na Gran Canarii - to były jego ostatnie dni na Playa del Ingles.
Kostiumowe parady, bajeczne stroje, głośna muzyka. Udekorowane platformy ze skąpo ubranymi tancerzami i tancerkami emanującymi erotyzmem, estrady, koncerty. Radosne śpiewy, wybory Królowej Karnawału, uliczne tańce. Wesoła, beztroska zabawa tłumów, non-stop, przez 2-3 tygodnie, od popołudnia do białego rana.
Tym, co wyróżnia zabawę na Gran Canarii jest wybór drag queen. Biorą w nim udział showmani z różnych stron Hiszpanii - w perfekcyjnym makijażu, brawurowo tańczący na 20-centymetrowych koturnach, mają również świetnie uszyte kostiumy, które potrafią kosztować nawet 6 tys. euro.
Karnawał na Wyspach Kanaryjskich zaczęto świętować wkrótce po tym, jak Hiszpanie przybyli na wyspy - w XVI wieku. Od tego czasu odbywa się niemal co roku, z wyjątkiem czasów wojny domowej oraz pierwszych lat dyktatury Franco, kiedy to uliczne zabawy były zabronione. Jednak tradycja karnawału przetrwała i ponownie odżyła po powrocie demokracji.
Kilkadziesiąt platform, motyw przewodni - morze, przebrani wszyscy oprócz turystów, w zabawie uczestniczą całe rodziny - od najstarszych po najmłodsze dzieci, przebrania fantazyjne i finezyjne, większość dopracowana do ostatniego szczegółu. Zabawa - niesamowita, wszyscy w bajecznych nastrojach, widać, że chcą się bawić, żadnych awantur, agresji, latających butelek. Po paradzie, która przeszła, a w zasadzie przejechała przez centrum Playa del Ingles, całonocna zabawa przeniosła się do wielkiego centrum handlowego na wolnym powietrzu - Jumbo. Tam scena z DJ i przebrany tłum bawiący się i tańczący - całą noc i bez wyjątków.
Tego karnawału się nie ogląda, tylko bierze się w nim udział.
Wszelkie prawa do galerii zdjęć są zastrzeżone. Publikowanie galerii w całości lub części wymaga zgody Wydawcy.