Na Żuławach i w Elblągu gościli mennonici z Niemiec.
Potomkowie dawnych mieszkańców Żuław, którzy żyją w różnych miejscach na świecie, regularnie odwiedzają rodzinne strony swoich przodków. Tym razem do Polski przyjechało około 50 osób. W ciągu kilku dni mieli okazję m.in. poznać zbiory Żuławskiego Parku Historycznego w Nowym Dworze Gdańskim, przeniesiony z Jelonek i odrestaurowany zabytkowy dom podcieniowy w Żelichowie / Cyganku oraz miejsca związane z mennonitami w Elblągu.
- Większość osób to potomkowie mennonitów, którzy w wyniku rozbiorów Polski wyjechali do Rosji. Król pruski nie był bowiem tak tolerancyjny, jak polscy władcy. W XX wieku II wojna światowa sprawiła, że rodziny mennonickie emigrowały z Rosji do Niemiec. Ten proces trwał jeszcze w latach 70. - mówi Artur Wasielewski, pasjonat historii Żuław. - Osoby, które od szeregu lat, licznie, całymi grupami przybywają na nasze tereny, szukają - i odnajdują groby przodków, chcą zobaczyć miejsca znane z rodzinnych przekazów i chcą dowiedzieć się jak kiedyś wyglądało życie na Żuławach. W samym Elblągu są dwa miejsca ważne dla duchowości mennonickiej. W jednej z kamienic przy ul. Garbary na Starym Mieście znajdował się jeden z pierwszych na świecie - poza Niderlandami - domów modlitwy. Drugi, wybudowany znacznie później, który przetrwał do naszych czasów, jest przy ul. Warszawskiej. Obecnie należy on do Kościoła Polskokatolickiego. Proboszcz spotkał się z gośćmi, zaprosił też na ciasto, kawę i herbatę. Dla prześladowanych w Niderlandach wyznawców mennonityzmu Żuławy były Ziemią Obiecaną. Tu, przez około 300 lat, do rozbiorów Polski, mieściło się centrum ich życia społecznego, gospodarczego i religijnego. Tu wciąż są ich groby, miejsca modlitwy, pozostałości gospodarstw i domów.
***
Warto obejrzeć felieton o kościółku przy ul. Warszawskiej - tutaj i posłuchać śpiewu mennonickiego - tu.