Niektórzy żartują, że psy mają opiekunów a koty... personel. Ale prawda o kotach jest skomplikowana. Przypadający dziś Dzień Kota to dobra okazja, by się nad tym zastanowić.
Potwierdzą to chyba wszyscy właściciele: każdy kot jest okazem jedynym w swoim rodzaju, niepowtarzalnym. Jedne są neurotyczne, nie dają się głaskać, z wyższością patrzą na tego, kto je karmi i wracają do domu kiedy chcą. Czasem po kilku dniach, czasem po kilku tygodniach. Inne - niczym psy - przychodzą bez specjalnego zaproszenia, łaszą się, tulą, śpią na kolanach, wręcz miękko przelewają się przez ręce i na każdym kroku okazują swoje przywiązanie.
Kocią arystokrację stanowią oczywiście "rasowce". Ci, którzy wybierają dla siebie koty rasowe, przekonują, że od "dachowców" różnią się one tym, że zestaw cech, osobowość takiego kota jest przewidywalna. Kupując malucha, wiemy jaki będzie, gdy dorośnie. Zatem wybór należy do nas. Przynajmniej teoretycznie. Wszak bywa i tak, że to kot wybierze nas.
Przepiękne koty rasowe można oglądać na wystawach, które od czasu do czasu odbywają się i w naszym regionie. Na międzynarodowej wystawie, która w 2007 roku była w Elblągu, swoje wdzięki zaprezentowało około 200 kotów. Były m.in. koty brytyjskie, perskie, syjamskie, bezwłose - sfinksy, święte koty birmańskie, bengalskie - przypominające tygrysy i amerykańskie maine coon'y - największe koty domowe. Rozmawialiśmy wówczas z Andrzejem Nowoświatem, który wystawiał koty leśne norweskie i kota brytyjskiego:
This text will be replaced
Nagranie: Agnieszka Jarzębska
Montaż: Dorota Jarosińska