Czego można chcieć więcej w długi, jesienny wieczór, a najlepiej weekend niż porządna książka akcji z bohaterem, który powinien umrzeć minimum trzy razy, ale zawsze okazuje się, że jakimś cudem udaje mu się przeżyć, a w dodatku jest jeszcze trudniejszy do pokonania.
To musi być Miroslav Zamboch. Tylko on tak poniewiera swoich bohaterów. Tym razem jestem świeżo po lekturze Percepcji, ale przecież Koniasz, Bakly, czy słynny sierżant Lancelot – to ten sam przypadek. Przypadek samotnego twardziela, walczącego ze wszelkimi przeciwnościami i z wielką ilością wrogów, silniejszych od niego. Bohater nie musi być przystojny, ale musi mieć porządne oporządzenie, ulubiony, wyjątkowy rodzaj broni.
W książkach Zambocha akcja goni akcję, tu nie ma czasu nawet na chwilę oddechu, cały czas coś się dzieje dlatego trudno odpuścić sobie choć na chwilę – to właśnie ten czas kiedy zastanawiasz się czy na obiad nie zrobić mrożonej pizzy, a prania nie odłożyć do następnego tygodnia. Biorąc do ręki Zambocha trzeba z góry założyć, że nie uda się zrobić nic innego, ale trzeba być szczerym to nie lektura dla wszystkich. Zwolennicy, a raczej zwolenniczki literatury dla kobiet, literatury pięknej, poezji czy powieści obyczajowych raczej go nie polubią.
Percepcja to najnowsza powieść Zambocha, a ma on w swoim dorobku ponad 20 książek. Jej fabuła skupia się wokół krwiopijcy- outsidera Mathiasa, a liczy się moment - Praga właśnie przygotowuje się na szczyt G8. Jednak nie tylko przywódcy świata ludzi planują spotkanie w czeskiej stolicy. Mathias, który ma wyłączność na polowanie w Pradze i jej dalszych okolicach, zauważa, że nagle zbyt duża ilość jego pobratymców i ich sług pojawia się na jego terenie. I nie są to podrzędni krwiopijcy, ale sami Wielcy Mistrzowie wampirzych klanów. Nagle okazuje się, że jego wieloletnia i spokojna koegzystencja z gatunkiem ludzkim, zwłaszcza tym o obfitych kształtach i wybujałym erotycznym temperamencie gwałtownie dobiega końca. No i się zaczyna.
Zamboch jest miłośnikiem sportów ekstremalnych (rowerowy downhill), amatorsko boksuje, walczy w pokazach judo, a jego pasją jest również wbieganie na górskie szczyty. Wszystko to widać w jego książkach. Akcja jest jak zwykle zgrabnie zawiązana i rozwiązana, najważniejszych rzeczy dowiadujemy się w odpowiednich miejscach – widać doskonały warsztat. Najnowsza książka Zambocha to po prostu dobra rozrywka. Dobrej zabawy!