DNNMasters MPUS-Xtreme is running in evaluation mode. Please purchase license on www.dnnmasters.com

 
 
 
 
Gazeta
Internet

Witaj,     |  Zaloguj
Nasza społeczność

Logowanie

Dołącz do eKulturalnych
Zapomniałem hasła
Przejdź do eKulturalni.pl
GDZIE JESTEŚ:  E-ŚWIATOWID    Aktualności

Data dodania: 06.10.2013 19:12 Kategoria:Film / Media Autor:Edyta Bugowska Placówka:Brak
Człowiek czy bohater?

Jak prosty elektryk został prezydentem jednego z największych krajów w Europie środkowo – wschodniej nie zapominając po drodze o obaleniu imperium radzieckiego i kończąc zimną wojnę? Sam. Tak wynika z filmu, który nakręcił Andrzej Wajda. 

W piątek odbyła się ogólnopolska premiera najbardziej wyczekiwanego filmu ostatnich miesięcy, w ten weekend kilkadziesiąt tysięcy polaków przekona się na własne oczy czy film nakręcony przez Wajdę był tak dobry, jak duże były oczekiwania wobec niego. Ja mam mieszane odczucia.

Najmocniejsza strona filmu to aktorstwo. Robert Więckiewicz za rolę Wałęsy chwalony jest niemal w każdej recenzji. Aktor nie tylko odgrywał zachowanie, udawał sposób mówienia i gesty, on całym sobą stał się Wałęsą. W którymś portalu filmowym przeczytałam, że do roli Lecha Wałęsy rozpatrywany był również Borys Szyc. Cieszę się, że to jednak Więckiewicz ją otrzymał. Dobrze, wbrew mym początkowym obawom, wypadła również Agnieszka Grochowska – w zwiastunach pokazywano sceny, w których albo robiła Wałęsie wyrzuty, albo na niego krzyczała. Rola Danuty Wałęsy, choć nie szczególnie rozbudowana, była ciekawa, a postać żony przywódcy Solidarności  była wielowymiarowa. Pani Danuta stała zawsze z boku męża, ale tworzyła mu bazę, żeby mógł robić to, co robił. Działała w ukryciu, za zamkniętymi drzwiami swojego domu. Dla mnie jest bohaterką dnia codziennego – mówiła w jednym z wywiadów Agnieszka Grochowska. I taka właśnie była w filmie. Warto w tym miejscu wspomnieć o jeszcze jednej roli – włoszka Maria Rosaria Omaggio zagrała słynną dziennikarkę Orianę Fallaci. Nie dość, że podobieństwo było niesamowite, to Omaggio stworzyła postać z charakterem, fascynującą i przykuwającą uwagę, a scena wywiadu zmieniła się w scenę walki, starcia dwóch dominujących charakterów. Włoszka już wcześniej przygotowywała się do roli Fallaci, którą miała zagrać w filmie dokumentalnym. Na planie miała oryginalną kamerę i futro, które otrzymała od spadkobiercy dziennikarki.

Plusem filmu był może nie sam scenariusz, bo znajdowało się w nim tak dużo uproszczeń, że nawet trudno o nich dyskutować, ale dialogi. Janusz Głowacki w pełni wykorzystał potencjał socjalistycznej nowomowy i styl wypowiedzi Wałęsy. Czego można się obawiać? Że może być to minusem przy zagranicznej dystrybucji filmu, że wszystko to, co tak cenne w wersji polskiej stanie się nieprzetłumaczalne lub niezrozumiałe za granicą.

To, co mi w tym filmie przeszkadza najbardziej to brak innych postaci podziemia, a przecież legenda Lecha Wałęsy zaczęła się tak na dobrą sprawę po strajkach w roku 1980. W filmie wygląda to tak, jakby był jedynym walczącym, ostatnim sprawiedliwym – co prawda skakać przez płot musiał, ale dlatego że strajk rozpoczął się bez niego. Jedynymi postaciami, które dość łatwo rozpoznać to Henryka Krzywonos i Anna Walentynowicz. Na ekranie pojawili się również Ludwik Prądzyński, Bogdan Borusewicz i Jerzy Borowczak – wcielili się w nich aktorzy młodego pokolenia, nawet ci, którzy mając jako takie pojęcie o historii, mieliby problemy z ich rozpoznaniem. Borusewicz i Gwiazda pojawiają się na zdjęciach archiwalnych, a nazwiska Geremek i Mazowiecki zostały jedynie wspomniane.

W filmie wykorzystano sporo nagrań archiwalnych, sprawnie zmontowane "nie gryzą się" ze scenami aktorskimi. Chociaż mi trochę utrudniały odbiór filmu - nie wiem czy dlatego że nie oglądałam go zaangażowana w stu procentach, czy dlatego, że zastanawiałam się czy ten tył głowy należy do prawdziwego czy filmowego Wałęsy.  

Lech Wałęsa to laureat pokojowej nagrody Nobla, najbardziej rozpoznawalny Polak na świecie, inspiracja dla artystów – m.in. U2, Michaela Jacksona, The Scorpions, to człowiek-legenda i dobrze, że ten film powstał. Dobrze, że wyreżyserował go Andrzej Wajda przede wszystkim dla jego rozpowszechniania za granicą. I dobrze by było, gdyby towarzyszyła mu dyskusja i odrobina historycznej refleksji.

 

Podziel się:
Wszelkie prawa do tego tekstu są zastrzeżone. Publikowanie go w całości lub części wymaga zgody Wydawcy.

Kierownik Redakcji: Edyta Bugowska

tel 55 611 20 63

Jeśli chcesz dodać swój komentarz zaloguj się. Jeśli nie masz jeszcze konta zarejestruj się tutaj.
MENU

eŚWIATOWID W LICZBACH

 

Publikacji: 12897
Galerii: 307
Komentarzy: 1354

 


Liczba odwiedzin: 15473339

KONTAKT Z REDAKCJĄ

Wydawca:

Centrum Spotkań Europejskich
"ŚWIATOWID"

pl. Jagiellończyka 1
82-300 Elbląg
tel.: 55 611 20 50
fax: 55 611 20 60

 

Redakcja:
redakcja@eswiatowid.pl
tel.: 55 611 20 63

Administrator systemu:
adm@swiatowid.elblag.pl
 

 

 


 

 

Projekt dofinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007 - 2013 

oraz budżetu samorządu województwa warmińsko - mazurskiego.