Przyszły Niemiec nie będzie człowiekiem książek, lecz człowiekiem charakteru – tego chcemy was nauczyć… Tak mówił Joseph Goebbels dokładnie 80 lat temu, paląc na Opernplatz w Berlinie książki Ericha Marii Remarque’a, Stefana Zweiga, Tomasza Manna, Maxa Broda, Bertolta Brechta, Zygmunta Freuda, Heinricha Heinego.
Zmarły prawie 80 lat wcześniej Heinrich Heine w okresie swoich studiów widział palenie książek na własne oczy i w jednej ze swoich książek napisał: Gdzie książki palą, tam w końcu ludzi palić będą. Zdanie niemal idealnie pasujące do wydarzeń, które rozpoczęły się w Niemczech w latach 30.. W historii jedno jest pewne – wszystko ma swoją przyczynę i swój skutek – sytuacja w Niemczech w latach 30. była wynikiem Traktatu Weimarskiego, ten był skutkiem I wojny światowej, ta - wyścigu zbrojeń na początku XX wieku itd.
10 maja 1933 r. w samym Berlinie spłonęło 30 tys. książek. Z biblioteki Uniwersytetu Fryderyka Wilhelma (dziś: Humboldta) wyciągnięto kilkanaście tysięcy tomów. Mniejsze stosy podpalono wieczorem w niemal trzydziestu miastach uniwersyteckich Trzeciej Rzeszy, m.in. w Monachium, Dreźnie, Bonn, Frankfurcie nad Menem i Królewcu. Za skompletowanie listy odpowiadał Wolfgang Hermann – doktor historii, funkcjonariusz NSDAP, który pracował jako bibliotekarz m.in. we Wrocławiu. Listę książek układał na prywatny użytek, a postanowiło ją wykorzystać Narodowosocjalistyczne Niemieckie Zrzeszenie Studentów (NSDStB).
Wyższe uczelnie okazały się szczególnie podatne na ideologię nazistowską i już w latach 20. NSDStB domagał się wprowadzenia numerus clausus dla żydowskich studentów czy wykładania nauki o rasach. W kwietniu 1933 r. studenci ogłosili Dwanaście Tez – manifest nawiązywał do tez Marcina Lutra. Żydzi myślą po żydowsku. Ci z nich, którzy piszą po niemiecku, to kłamcy. Żyd to obcy, a my chcemy chronić tradycje Narodu. Chciano usunięcia rozdźwięku między niemiecką literaturą a narodowością i wyplenienia nie-niemieckiego ducha z bibliotek.
O tym, co stało się 10 maja 1933 r., w Berlinie przypomina pomnik znajdujący się w miejscu, gdzie 80 lat temu płonął stos. Pod powierzchnią placu, znajduje się przykryte szkłem podziemne pomieszczenie z regałami bez książek.
O tych wydarzeniach w 80. rocznicę chcą również przypomnieć w Olsztynie. Publiczne czytanie fragmentów tekstów w języku niemieckim nastąpi 10 maja w Domu Mendelssohna. Będą to utwory m.in. Jakoba Wassermanna, Irmgard Keun, Bertolta Brechta, Ericha Mühsama, Ericha Kästnera i Anny Seghers. Czytać je będą członkowie grupy teatralnej filologii germańskiej UWM Kaujoika. Oprócz tego w olsztyńskiej Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej od 6 do 11 maja prezentowana będzie wystawa książek autorów prześladowanych przez nazistów. Więcej na ten temat dowiesz się tutaj.