Strajki zaczęły się 14 grudnia. W tym dniu pracy nie podjęli robotnicy dwóch wydziałów Stoczni Gdańskiej im. W. I. Lenina. Do nich dość szybko przyłączały się kolejne wydziały, w godzinach przedpołudniowych wielotysięczny tłum skierował się pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Tak rozpoczęły się wydarzenia Grudnia ‘70.
Zbrodnia jest, winnych nie ma
Dziś, 43 lata później, po trwającym 18 lat procesie dowiadujemy się, że winnych śmierci co najmniej 42 osób nie ma. Wyrokiem sądu skazani zostali Bolesław F. i Mirosław W., którzy wydawali rozkaz użycia broni wobec robotników. Sąd uznał, że nie są winni zabójstwa, lecz pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Skazał ich na kary po 4 lata więzienia, które na mocy amnestii z 1989 r. obniżył o połowę, zawieszając ich wykonanie.
Regulacja = pauperyzacja
30 października 1970 roku, po dłuższych przygotowaniach, Biuro Polityczne podjęło decyzję o wprowadzeniu podwyżki cen na większość artykułów żywnościowych. Miała ona wejść w życie 13 grudnia. Podwyżka nazwana została, jak to w nowomowie bywa, regulacją cen, która objąć miała obniżkę cen mydła, radioodbiorników, lodówek i niektórych innych artykułów przemysłowych. Jednocześnie wzrosły ceny 45 grup artykułów, głównie spożywczych – o ok. 15% podwyższono ceny: mięsa, mąki, makaronu, ryb. Podwyższono również ceny materiałów budowlanych, wyrobów włókienniczych i wielu innych. Regulacja doprowadziłaby po prostu do zubożenia społeczeństwa, które na artykuły pierwszej potrzeby wydawałoby znacznie więcej niż dotychczas.
Kto pozwolił strzelać?
Strajk rozpoczęli stoczniowcy w Gdańsku, ale już dzień później - od rana 15 grudnia objął on kolejne przedsiębiorstwa w Gdańsku – port, Stocznię Remontową, Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego, a także w Gdyni – Stocznię imienia Komuny Paryskiej - i w Elblągu – Zamech. Od ósmej rano płonął budynek KW w Gdańsku, padły strzały i pierwsze śmiertelne ofiary. W tym czasie obradował najwyższy sztab kryzysowy, pod przewodnictwem Gomułki, w składzie: I sekretarz, przewodniczący Rady Państwa – Marian Spychalski, premier – Józef Cyrankiewicz, minister spraw wewnętrznych – Kazimierz Świtała, minister obrony narodowej – Wojciech Jaruzelski, Komendant Główny Milicji Obywatelskiej (MO) – Tadeusz Pietrzak, kierownik Wydziału Administracyjnego KC- Stanisław Kania oraz trzech sekretarzy KC. Podjęli oni decyzję o pozwoleniu na użycie broni.
Jak uniknąć odpowiedzialności?
Na ławie oskarżonych zasiadły trzy osoby. Oprócz byłego wicepremiera PRL Stanisława Kociołka byli to dwaj PRL-owscy wojskowi: Mirosław W. (dowódca batalionu blokującego bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej) i Bolesław F. (zastępca ds. politycznych dowódcy 32. Pułku Zmechanizowanego blokującego Stocznię w Gdyni). Sprawę ówczesnego szefa MON Wojciecha Jaruzelskiego, który odpowiadał za to samo w oddzielnym procesie, sąd w 2011 r. zawiesił ze względu na zły stan zdrowia generała.
W sprawie Stanisława Kociołka prokuratura wysunęła zarzut, że był związek między jego apelem z 16 grudnia (namawiał robotników do pójścia nazajutrz do pracy, w wyniku czego w Gdyni śmierć poniosło 13 osób, a wielu zostało rannych) a późniejszą tragedią. Sąd uznał, że nie ma na to dowodów.
Proces oskarżonych o sprawstwo kierownicze masakry na Wybrzeżu rozpoczął się w 1995 r., a oskarżonych początkowo było 12 osób.
Wyrok nie jest prawomocny, prokurator zapowiada apelację.
Społeczeństwo kontra władza
Do 18 grudnia po strajkach w całej Polsce zabitych było co najmniej 41 osób (z tego w Gdyni 17, w Szczecinie 15), ponad tysiąc rannych (400 w szpitalach), ok. 3,2 tys. zatrzymanych (dwie trzecie z nich stanowili robotnicy, a 13% uczniowie), w większości bestialsko bitych na komisariatach i w aresztach (ścieżki zdrowia). Na ulicach sytuacja została już opanowana – w czym uczestniczyły ok. 5–tysięczne siły MO, a na samym tylko Wybrzeżu ok. 27 tys. żołnierzy (550 czołgów, 750 transporterów opancerzonych, ok. 100 samolotów i śmigłowców). Strajki – o różnym nasileniu i w różnych regionach kraju trwały do lutego 1971 roku.
Władysława Gomułkę, zastąpił Edward Gierek, a społeczeństwo popadło w dekadę marazmu dzięki polityce dobrobytu prowadzonej na kredyt.
***
- Na temat tego, co na przełomie 1970 i 1971 roku działo się w Elblągu, zachowało się dużo, w większości dotąd nie wykorzystanych dokumentów - mówił w archiwalnej radiowej rozmowie historyk gdańskiego IPN Stanisław Flis. Posłuchaj tutaj.
----
Dane historyczne za: Ryszardem Terleckim (Miecz i tarcza komunizmu. Historia aparatu bezpieczeństwa w Polsce 1944–1990) oraz Andrzejem Paczkowskim (Pół wieku dziejów Polski)