Jest dowodem na to, że sukces można odnieść w każdym wieku, że drzemie w nas kobieca siła i tylko czeka na odkrycie, że są historie, które trzeba opowiedzieć i są książki, które czytają setki tysięcy Polaków.
Sukces odniosła po 50., a pierwsze literackie kroki stawiała po zachętach córki. Debiutancka książka miała być tylko dla niej, była terapią, ale rozesłana do wydawnictw spodobała się Tadeuszowi Zyskowi i tak na półkach księgarń pojawił się Dom nad rozlewiskiem, a później kolejne części tzw. trylogii mazurskiej.
Zaraz po sukcesie serii, Telewizja Polska zabrała się za kręcenie serialu – piękne widoki, sielska historia, polskie serialowe gwiazdy – na czele z Joanną Brodzik – to był przepis na sukces. I sukces był. Powstają kolejne sezony serialu, ale odcięła się od niego autorka książki, tak jak wielu czytelników rozlewiskowej trylogii, którzy twierdzą, a ja się z tym w pełni zgadzam, że film ma niewiele wspólnego z książką.
Małgorzata Kalicińska, bo oczywiście o niej mowa, pierwszą książkę wydała siedem lat temu, od tego czasu na rynek trafiło kolejne sześć powieści i siódma napisana wspólnie z córką, a dodatkowo dwie książki kucharskie z przepisami znad Rozlewiska. Ukończyła Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego - Akademię Rolniczą w Warszawie. Pracowała w Technikum Ogrodniczym oraz szkołach podstawowych jako nauczycielka, była reasercherką w TVP1 w programie Kawa czy herbata?. Współtworzyła program Forum nieobecnych, współpracowała przy redagowaniu programu Żyć bezpieczniej. Wiele lat pracowała i była współwłaścicielką Agencji Reklamowej Camco-Media. Ma dwoje dorosłych dzieci: Stanisława i Barbarę. Wiele z tych doświadczeń życiowych odnajdziemy w jej książkach.
Pisze o kobietach, a wszystkie one mają w sobie coś z niej. Praktycznie wszystkim przyświeca hasło - Kobieta 40+ to piękny wiek! Jeszcze nie szpetna, a już nie głupia! To ciepłe opowieści, pełne dojrzałych, mądrych kobiet, z których wyborami nie zawsze się zgadzamy, i których decyzje nie zawsze są dla zrozumiałe. Książki Małgorzaty Kalicińskiej dobrze się czyta i budzą wiele różnych emocji (o czym świadczy chociażby 225 stron komentarzy do książki Dom nad rozlewiskiem, zamieszczonych w serwisie Lubimy czytać), ale wszystkie one są takie same. Po przeczytaniu kilku jej książek już nie odróżniam bohaterek, nawet jedyna jej powieść, której bohaterem jest mężczyzna - Zwyczajny facet – nie różni się od pozostałych. Autorka wciąż pisze tą samą historię, zmienia tylko imiona bohaterów i miejsce ich zamieszkania.
Na swojej stronie internetowej ma dział felietonów - zaczęła je zamieszczać i przestała w 2011 roku, za to jej komentarze do obecnych wydarzeniach można przeczytać na blogu. W ciągu siedmiu lat stała się osobą publiczną, pisarką rozpoznawalną i obok Katarzyny Grocholi najchętniej czytaną. Ale jest coś, co je różni, mimo że historie opowiadane przez nie są trochę podobne, różni je przede wszystkim styl oraz sposób budowania postaci i ich autentyczność. Ja wybieram Judytę, nie Gosię.