Czy któryś z demokratycznych krajów Europy Zachodniej mógłby chcieć ograniczyć wolność prasy? Niektórzy politycy może i owszem, a społeczeństwo? Jak to się stało, że w Wielkiej Brytanii również społeczeństwo żądało od prasy wyjaśnień, a głosy za kontrolą mediów nie były jedynie sporadyczne?
Pod koniec 2012 roku pracę zakończyła komisja Levensona. W dokumencie końcowym zaleciła powołanie instytucji nadzorującej media. Miałaby ona czuwać nad dobrymi praktykami, być niezależna od władzy politycznej i posiadać uprawnienia do rozstrzygania sporów, nakładania kar na nadawców i ich egzekwowania. W myśl zaleceń Levesona mogłaby nakładać na gazety grzywny w wysokości do 1 mln funtów lub 1 proc. obrotów, gdyby łamały one kodeks postępowania. W jej kierownictwie nie mogliby zasiadać redaktorzy naczelni tytułów prasowych.
Parlamentarna komisja lorda Levesona rozpoczęła działalność w lipcu 2011 roku. W ciągu niemal półtora roku przesłuchała kilkaset osób, w tym przedstawicieli rządu – obecnego premiera Camerona i byłego, Tony’ego Blaira oraz magnata medialnego Ruperta Murdocha, właściciela tabloidu News of the World. To od tego pisma zaczęła się afera i to ono zostało zamknięte na skutek skandalu z nielegalnym pozyskiwaniem informacji.
Historia zaczęła się w 2006 roku, kiedy okazało się, iż gazeta News of the World pozyskuje informacje, włamując się do telefonów komórkowych prywatnych osób oraz kupując informacje od policjantów. News of the World to niedzielne wydanie gazety The Sun, wydawane w formie tabloidu. Należało do koncernu medialnego Ruperta Murdocha. Pierwszy numer gazety ukazał się w 1843 roku, a ostatni 168 lat później - 10 lipca 2011 roku, po tym gdy decyzją wydawcy ogłoszono jego zamknięcie.
Gazeta była najlepiej sprzedającym się angielskojęzycznym tytułem na świecie, a jej nakład wynosił ponad 3 mln egzemplarzy. Prawdziwą sensację wywołało nie podsłuchiwanie celebrytów i znanych sportowców, by zamieszczać plotki z ich codziennego życia, ale m.in. włamanie na skrzynkę głosową komórki zaginionej nastolatki i kasowanie przesłuchanych wiadomości, a tym samym utrudnianie śledztwa policji, czy podsłuchiwanie rodzin ofiar zamachów terrorystycznych i rodzin żołnierzy poległych w Afganistanie. Wszystko to robili wynajmowani przez gazetę prywatni detektywi, a oskarżonymi w sprawie zostali: Rebekah Brooks, redaktor naczelna News of the World w latach 2000-2003, i jej następca Andy Coulson.
Raport Levesona zakończył pierwszą część jego dochodzenia. Druga, która ma na celu zbadanie bezprawnej działalności News of the World i innych tytułów prasowych, rozpocznie się z chwilą zakończenia dochodzeń policyjnych.
A jakie są konsekwencje? Brytyjskie media zmagają się z utratą zaufania społecznego, skandal był świetnym pretekst do wzięcia mediów w karby, a reperkusje dotknęły nie tylko jeden tabloid, ale całe środowisko dziennikarskie.