Czy chciałbyś, aby twoja zbierana przez 20 lat kolekcja plików muzycznych legalnie kupionych w Internecie pewnego dnia nie znikła?
W takim razie nie możesz umrzeć, bo w testamencie zgodnie z licencjami, nie można jej nikomu przekazać. W przeciwieństwie do twojej starej dobrej kolekcji płyt CD. Na ten problem zwrócił ostatnio uwagę Bruce Willis.
Willis chce wytoczyć proces koncernowi Apple, bo legalnie kupionych w sklepie iTunes plików muzycznych, zgodnie z prawem, nie może przekazać swoim córkom. Właśnie ten aktor odkrył, że na podstawie licencji pliki te się wypożycza, a nie nabywa na własność.
Większość z nas nie zwraca uwagi na warunki, które dostępne są podczas kupowania muzyki w Internecie, przyjmując za pewnik, że jeśli za coś płaci, oznacza że jest może tym dysponować. I nie chodzi tu oczywiście o piratowanie, ale nawet o przenoszenie plików na różne nośniki. A przypominam, że w przypadku starej dobrej kasety albo trochę bardziej współczesnej płyty można było je pożyczać czy odsprzedawać.
I pewnie miliony użytkowników, kupujących w Appstorze piosenki za 99 centów nawet nie zdaje sobie sprawy, że właśnie takie ograniczenia nałożone zostały na ich muzyczne kolekcje i warto tu przypomnieć, że to nie tylko problem odległej Ameryki, bo przecież sklep zaczął funkcjonować również w naszym kraju. A tak swoją drogą ciekawe, jak sprzedawcy zamierzają sprawdzać czy właściciel danych plików nie żyje?
Więcej o sprawie można przeczytać na stronie Daily Mail pod linkiem: http://www.dailymail.co.uk/news/article-2197248/Bruce-Willis-fights-leave-iPod-tunes-family-Actor-considering-legal-action-Apple-battle-owns-songs-downloaded-iTunes.html#ixzz28dj8jpED