Ruszyć w podróż nie po to żeby poodpoczywać nad ciepłym morzem, nie po to żeby pooglądać niezwykłe, egzotyczne widoki - Jadę na Kołymę, żeby zobaczyć, jak się żyje w takim miejscu, na takim cmentarzu. Najdłuższym. I wszystko jasne - tym razem będzie o Dziennikach kołymskich Jacka Hugo - Badera.
To nie jest wesoła podróż, nie chodz o podziwanie widoków i opisywanie bezkresu zimowego pejzażu, chodzi o historie, o historie ludzi, z którymi podróżuje Jacek Hugo Bader po Trakcie Kołymskim. W większości to paputcziki - ludzie, z którymi jest w drodze, ale jest wielu innych, z którymi spotyka się na szlaku.
Jacek Hugo-Bader to reporter Gazety Wyborczej. Uwielbia Rosję i kraje byłego ZSRR, w których w sumie spędził prawie cztery lata. Na rowerze pokonał całą Azję Środkową, pustynię Gobi, Chiny, Tybet, a jezioro Bajkał przepłynął kajakiem. Samotnie odbył podróż samochodową do Władywostoku, w 2010 r. również samotnie wybrał się na Kołymę. Relacja z tej podróży na bieżąco ukazywała się w internetowym serwisie Gazety Wyborczej, a rok później została wydana w postaci książki.
Można się tu kochać, śmiać, krzyczeć z radości? A jak tu się płacze, płodzi i wychowuje dzieci, zarabia, pije wódkę, umiera? O tym chcę pisać. I o tym, co tu jedzą, jak płuczą złoto, pieką chleb, modlą się, leczą, marzą, walczą, tłuką po mordach? Gdy ląduję, w aeroporcie pod Magadanem czytam wielki napis: WITAJCIE NA KOŁYMIE - W ZŁOTYM SERCU ROSJI
Dowiadujemy się całkiem sporo o Kołymie, ale nie tej historycznej łagrowo - zsyłkowej. Jedyną drogą na Kołymie jezt tzw. Trakt Kołymski, ciągnący się na długości 2025 km pomiędzy Magadanem a Jakuckiem. Prowadzi poprzez Atkę, Debin (most na rz. Kołymie), Jagodnoje, Susuman, Kadykczan, Kjubieme, Chandygę, Czerkioch.
Budowę Trasy Kołymskiej rozpoczęto w 1932r. od strony Magadanu, korzystając z siły rąk więźniów GUŁAG-ów. Trasa, która niegdyś łączyła magadański port z łagrami obecnie łączy go z osadami (wyrosłymi często na pozostałościach obozów) rozsianymi po Kołymie i miejscami gdzie wydobywa się złoto.
Kołyma, po lekturze Dzienników, wydała mi się miejscem pełnym sprzeczności - z jednej strony panują tu trudne warunki atmosferyczne, dodatkowo praktyczne odcięcie od świata i trudy podróżowania powodują, że ludzie mają ciężkie życie - żeby dobrze zarobić pracują w kopalniach złota, nielegalnie handlują złotem, czasami ma się wrażenie, że wszystko obraca się tam wokół złota. Z drugiej strony ceny są tam podobne lub wyższe niż u nas, zarabiają też więcej niż my, państwo gwarantuje dwa miesiące wakacji dla urzędników państwowych i raz na dwa lata darmowy przelot na kontynent.
Jest w Dziennikach kołymskich mnóstwo ciekawostek, czuję się po ich lekturze bogatsza:-) oczywiście w wiedzę. Kołyma w książce Jacka Hugo Badera to miejsce, do którego się ucieka, może nie odzyskuje się tam sensu życia, ale na pewno zyskuje spokój.