Pamiętacie film Masz wiadomość z Meg Ryan i Tomem Hanksem? Kathleen, bohaterka grana przez Ryan, jest właścicielką małej, przytulnej księgarni, w zaciszu której, czyta książki dzieciom. Niestety jej sklep jest zagrożony, ponieważ tuż obok powstaje księgarnia z ogólnokrajowej sieci, której właścicielem jest Joe (Hanks).
Był tu oczywiście jeszcze szeroko rozbudowany wątek romantyczny, ale ja skupię się jednak na księgarniach.
Znacie jeszcze takie, małe, przytulne księgarnie jak ta z Masz Wiadomość (albo Notting Hill)? Takie, po wejściu do których w nozdrza uderza zapach druku, a na półkach lub przy kasie nie znajdzie się maskotek, kosmetyków i ubrań? Pewnie będzie ciężko. Rynek księgarski nie jest gałęzią biznesu, na której można specjalnie zarobić, przynajmniej nie będąc właścicielem małego sklepiku z książkami. Ludzie wolą pójść do organizujących wyprzedaże sieciówek lub zrobić zakupy w Internecie, gdzie książki są jeszcze tańsze. I nie ma się co dziwić. Obecnie za nowość na rynku, bez żadnych promocji, trzeba zapłacić ok. 30 - 40 złotych albo i lepiej. Dla porównania, w Wielkiej Brytanii książka kosztuje nawet 10, 8, a czasami jedynie 6 funtów. Powiecie, że po przeliczeniu to tyle samo? To dodam, że jeśli jest to np. trylogia to przy zakupie dwóch części trzecia dodawana jest gratis i nadmienię, że ok. 6 funtów to minimalna płaca za godzinę pracy w Wielkiej Brytanii. W Polsce przy najniższych zarobkach na książkę trzeba pracować przez trzy - cztery godziny... Ale nie ma co tak tego Zachodu chwalić. Takie niskie ceny oferują właśnie korporacyjni giganci, w których obok regałów z książkami stoi lodówka z kanapkami i parówkami. Nie, to nie jest hiperbolizacja. Tak to wygląda.
Czy więc małe klimatyczne księgarnie mają szanse na przetrwanie? Kompromisem mogą być kawiarnio - księgarnie. Można do nich pójść, kupić książkę i poczytać przy stoliku przy filiżance kawy lub herbaty. Prawie jak w domu. A potem porozmawiać o lekturze z innymi klientami, a nawet autorami książek, którzy często goszczą w tego typu miejscach. Ktoś by powiedział, że zatłoczonym kawiarnianym stolikom daleko do kameralnej księgarni. Może. Ale i tak wolę to, niż bieganie z koszykiem w ręku po superKSIĘGOmarkecie.
Na Facebooku ruszyła właśnie strona Książki kupuję kameralnie. Tam czytelnicy z całego kraju polecają małe klimatyczne księgarnie. Zajrzyjcie, może i wy znajdziecie lub dodacie coś od siebie.