Gazeta zaprasza czytelników do wskazywania miejsc związanych kulturą, które dopadł ekonomiczny kryzys. Mają pisać o zamykanych kinach i teatrach, o braku dofinansowania na ciekawe projekty kulturalne i o imprezach, które były, a już ich nie ma. A wszystko z powodu braku środków, z powodu tego, że na kulturę szkoda pieniędzy. Zamykanym miejscom i utraconym przedsięwzięciom, Wyborcza poświęciła cykl artykułów - Mapa Kulturalnej Zapaści. Czytelnicy na specjalny adres e-mail mogą wysyłać swoje żale i opisywać kulturalne miejsca, które splajtowały.  Mapa strat z całej Europy, dostępna jest natomiast na stornie The Guardian.

Akcja Wyborczej szybko doczekała się odpowiedzi. Na platformie internetowej natemat.pl pojawił się pomysł dokładnie odwrotny. Po co komu lamenty i płacz nad rozlanym mlekiem? A może by tak cieszyć się z sukcesów, z nowo powstałych miejsc, docenić czyjeś starania?

A waszym zdaniem, co wpłynie lepiej na kulturę? Liczenie strat czy sukcesów?