Ty gruba, tłusta, duża pedałko! Zamknij pysk łysa mendo! Internet to nie tylko miejsce, gdzie kwitnie pluralizm, gdzie każdy znajdzie swoje miejsce i gdzie można znaleźć informacje na każdy temat. Internet ma także swoje ciemne strony i nie chodzi tu wcale o konkretne strony www.
Przez dwa wiosenne miesiące 2012 roku w serwisie Youtube można było oglądać wideobloga Grażyny Żarko - bardzo szybko stał się on bardzo popularny i znienawidzony, a wpisując w wyszukiwarkę imię Grażyna, pierwsze wyniki wskazywały właśnie na Grażynę Żarko.
Pojawiło się kilkanaście odcinków bloga, obejrzało je ponad dwa miliony internautów, a ponad 75 tysięcy z nich skomentowało je wpisami pełnymi obelg. Pojawiły się też filmy z groźbami pod adresem Grażyny.
Kanał Youtube Grażyny Żarko
Grażyna Żarko, Katolicki Głos w Internecie. Witała się słowami Szczęść Boże, a potem mówiła o metodach wychowawczych, które powinny być stosowane w szkole, o maltretowaniu zwierząt w grze Angry Birds, o satanistycznej piosence śpiewanej przez naćpane emerytki z zespołu Jarzębina, o kulturze satanistycznej, którą reprezentuje np. Doda i Nergal.
Na końcu okazało się, że była to prowokacja.
Film wyjaśniający ideę projektu.
Jak pisali sami autorzy projektu Grażyna Żarko to działanie niekomercyjne, którego celem było podjęcie tematu przemocy słownej w Internecie, źle pojmowanej "wolności słowa" oraz agresji, które są "youtubową" codziennością. Wymyślili ją specjalizujący się w internetowych produkcjach Grzegorz Cholewa i Bartłomiej Szkop.
Prowokacja zadziałała doskonale - 1,5 minutowe filmiki stały się obiektem wielkiej agresji. Projekt autorzy przerwali po dwóch miesiącach - negatywne emocje były tak silne, że obawiali się o bezpieczeństwo odgrywającej rolę Grażyny Żarko, Anny Lisak.
Co stało sie później? Gdy okazało się, że wszystko to zostało wymyślone Internet zawrzał i... posypały się przeprosiny, złość nie została skierowana przeciwko autorom projektu, ludzie nie poczuli się oszukani, a zrobiło im się głupio.
To chyba jedyna, poza poznawaczą, pozytywna strona tego projektu. Dodatkowo internauci postanowili zrzucić się na wakacje dla pani Ani, jako zadośćuczynienie za tygodnie zniesławiania i gróźb. Do składki cały czas można się dorzucić. Do tej pory kwoty od 1 do 50 dolarów wpłaciło 75 osób.
A może by tak ustanowić i wprowadzić w życie Międzynarodowy Dzień Pozytywnego Komentarza? Czy ta żółć i nienawiść, które się nazbierały przez jeden dzień, musiałyby się wylać następnego?
---
Więcej informacji o całym projekcie dostępnych jest w artykule.