We wnętrzu dawnego średniowiecznego kościoła prace dwóch artystek: Beaty Ewy Białeckiej i Magdy Moskwy wyglądają intrygująco. Oto felieton na temat najnowszej ekspozycji w elbląskiej Galerii El.
Beata Ewa Białecka, absolwentka malarstwa sztalugowego Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie w pracowniach prof. Jerzego Nowosielskiego oraz prof. Zbyluta Grzywacza, od lat uczestniczy w Salonach Elbląskich (prezentacjach dorobku elbląskiego środowiska plastycznego).
Jej prace są w zbiorach w kraju i za granicą, w tym w Niemczech, Szwecji, Anglii, Australii, Macedonii, Francji, USA i Japonii. Artystka została nagrodzona Złotą Odznaką Primus Inter Pares ASP w Krakowie.
"Malarstwo Białeckiej wpisuje się, bynajmniej nie wbrew panującym w sztuce współczesnej trendom, w nurt figuracji, który stawia w centrum swoich zainteresowań postać człowieka i jego płciowość.
Wśród inspiracji malarstwa Białeckiej zauważalne jest też znaczenie ikonografii chrześcijańskiej. Artystka zaopatruje swoje obrazy w tytuły jednoznacznie identyfikujące przedstawienie z tradycją ikonograficzną, by w ten sposób podkreślać znaczenie, że to właśnie poprzez tradycję ujawnia się sens dziedzictwa przeszłości. Aspekt ten stanowi również o dużym ładunku transgresywnym tego malarstwa, w ramach którego artystka z dużą swobodą i łatwością zestawia motywy podjęte z materii ikonograficznej sztuki dawnej z treściami mogącymi być kojarzonymi ze sztuką feministyczną" - mówi kurator wystawy Jarosław Denisiuk.
W twórczości Magdy Moskwy, absolwentki Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi (dyplom w pracowni malarstwa prof. Marka Wagnera i pracowni druku dekoracyjnego prof. Marii Zielińskiej) od lat 90. dominuje portret - przypominają organizatorzy prezentacji:
"Bohaterowie jej prac, najczęściej kobiety, pozostają anonimowi - sposób namalowania ich twarzy łączy w sobie zarówno siłę wyrazu portretu psychologicznego, jak również hieratycznosć i prostotę ikon.
Moskwa zapełnia często tła swych obrazów motywami kwiatowymi, tworzącymi niezwykle bogaty i skomplikowany wzór. Innym sposobem ekspresji jest kadrowanie postaci do wycinków, fragmentów anatomicznych, tj. obcięte, nieraz krwawiące ręce czy stopy.
Mają w sobie te obrazy coś z atmosfery horroru. Budzi to dreszcz, ale też intryguje. Malarstwo Moskwy to próba oddania specyficznego stanu - namalowane postaci są w stadium na granicy życia i śmierci".
Kuratorzy: Jarosław Denisiuk i Marta Smolińska.
Wystawa czynna do 24 czerwca.
Zdjęcia, montaż: Tomasz Misiuk