Czytając ostatnio dobry polski kryminał zastanawiałam się nie nad jego akcją, ale nad tym dlaczego my, w Elblągu, nie możemy mieć takiego. Niewątpliwie, przydałby nam się. Mowa o książce Marcina Wrońskiego, którego głównym bohaterem jest komisarz Zyga Maciejewski.
Ten problem nie zepsuł mi oczywiście przyjemności z połknięcia książki bo trzymała w napięciu do samego końca. Jak można rozwiązać zagadkę kryminalną z 1936 roku siedząc w ubeckim więzieniu w 1945 roku? Komisarz Zyga Maciejewski poradził sobie z bólem, ale bez problemów. To czwarta część przygód Zygmunta Maciejewskiego, które dzieją się w 20 - leciu międzywojennym w Lublinie. O! I tu dochodzimy do sedna. To, co mnie w tej książce trafiło i urzekło oraz skłoniło do tej refleksji to właśnie Lublin.
I tak, jak nie zachwycają mnie kryminały Krajewskiego tak podoba mi się jego Wrocław, a w zasadzie Breslau, podobnie jest z Warszawą w kryminałach Lewandowskiego - to wszystko w XX wieku, ale zupełnie już niesamowite wrażenie sprawia XVII - wieczny Kraków. Mariusz Wollny to kolejny z pisarzy, którzy żmudnie odtwarzają życie codzienne miast, które kochają i umieszczają w nich wymyślonych bohaterów. Dlaczego ma to znaczenie? Bo śledząc na przydechu losy tych bohaterów, poznajemy ich miasta, przechadzamy się razem z nimi uliczkami, mieszkamy w zabytkowych kamienicach, poznajemy sąsiadów i sporo się dowiadujemy, jeszcze więcej zapamiętując - bo o tym, że na lubelskim zamku w ?45 roku UB urządziło sobie więzienie mogłam przeczytać na tamtejszej tablicy informacyjnej i zapomnieć, a to, że Zyga Maciejewski gubił tam zęby podczas przesłuchań - na pewno zapamiętam.
My mamy Elbing 1945 Tomasza Stężały, ale to nie ta kategoria. Książka nie dotrze do masowego odbiorcy. W kryminale o Elblągu wspominał Czubaj, ja sama, ogromnie zdziwiona, fragment o Elblągu znalazłam w książce rozyjskiego pisarza fantasy - Sergieja Łukjanienki, pt. Brudnopis. To jednak za mało. Brakuje tu pasjonata, z zacięciem do historii i talentem literackim, kogoś kto przejrzałby to miasto na wylot i pokochał je takim, jakie jest. To takie moje małe marzenie - dla mnie jako miłośniczki gatunku i dla mojego miasta, żeby zyskało takiego Zygę Maciejewskiego - wiernego do końca:-)