Tam ciągle gra muzyka...
Ta katastrofa to fenomen - jak żadna inna stała się produktem popkultury, a sto lat po zatonięciu największego ówcześnie statku pasażerskiego i dziś porusza serca oraz umysły. To siła przekazu i ogrom emocji, którą widzimy nie poprzez ilość ofiar, ale poprzez jednostkowe historie i obrazy.
Historia Titanica cały czas ma moc prawdopodobnie dzięki nierealności tej historii bo przecież zatonął statek, który miał być niezatapialny - Titanic miał być synonimem luksusu, a nie ogromnej katastrofy.
Titanic był jednym z trzech liniowców typu Olympic. Miał dwie siostrzane jednostki: Olympic i Gigantic (zmienioną po katastrofie Titanica na Britannic). Budowa największego, najcięższego, najdroższego i najbardziej luksusowego stworzonego przez człowieka środka transportu rozpoczęła się 31 marca 1909 roku.
Titanic mierzył 268 metrów i ważył ponad 46 tys. ton. Budowa samego tylko stalowego kadłuba parowca trwała ponad dwa lata, zaangażowanych w nią było 4 tys. robotników stoczni Harland&Wolff. Stalowe elementy połączono za pomocą trzech milionów nitów.
Po niespełna trzech dniach podróży Titanic zatonął, pociągając za sobą przeszło 1,5 tys. ofiar. Pierwsze ostrzeżenie o dryfujących górach lodowych Titanic otrzymał 14 kwietnia, o godzinie 22:55. Wiadomość zlekceważono. O godzinie 23:40 Titanic uderzył w górę lodową. Nikt nie pełnił dyżurów w najbliższej stacji telegraficznej dlatego płynące z Titanica wezwania o pomoc pozostały bez odpowiedzi. Ostatnie wołanie o pomoc dotarło do stacji telegraficznej w Ameryce Południowej, a na miejscu zatonięcia pojawił się parowiec Carpathia.
Spośród pasażerów Titanica przeżyło 712 osób, w tym nieliczni członkowie załogi.
Dziś mija 100. rocznica zatonięcia Titanica. Dla niektórych to ciekawostka, dla innych wielkie wydarzenie, z okazji którego odbywa się nawet specjalny bliźniaczy rejs, który ma upamiętnić trasę, którą pokonał liniowiec. Historia Titanica byłaby na pewno mniej znana i emocjonująca gdyby nie James Cameron. Jego film, w którym historia tragicznego rejsu, opowiedziana jest poprzez romans ubogiego malarza i bogatej pasażerki statku - zdobyła 12 Oscarów i tytułu drugiego najbardziej dochodowego (po Avatarze, także Camerona) filmu w dziejach kina. Od piątku, 13 kwietnia, można go znów oglądać w kinach - w technologii 3D. Ciekawe czy statek będzie wyglądał jeszcze lepiej?