Święta Wielkiej Nocy, to najważniejsze święto chrześcijan, upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Ale zanim dotarło na polskie ziemie, nasi przodkowie od dawna świętowali w tym okresie, oddając cześć budzącej się wiosną do życia Matce Ziemi.
O ile droga krzyżowa, wielkanocna spowiedź i rezurekcja to tradycje kościelne, o tyle śmigus dyngus, malowanie jajek i dzielenie się nimi, to zwyczaje, które zostały zwyczajnie zaczerpnięte od pogańskich jeszcze Słowian.
Jare gody
Wiosenne święta nasi przodkowie - Słowianie, obchodzili podczas równonocy wiosennej (21 marca) lub w pierwszą niedzielę po równonocnej pełni księżyca. Obchodom Święta Jaryły (Jare Święto, Jare Gody), który był zwiastującym wiosnę bóstwem płodności, towarzyszyło topienie Marzanny (Pani Zapomnienia i Zagłady, zwanej również Śmierciuchą) lub właśnie malowanie jajek. Miały one w rozpoczynającym się nowym roku wegetacji odgonić złe moce oraz zapewnić urodzaj i powodzenie. W tym celu zakopywano je w ziemi przed domostwami. Jednym ze zwyczajów było też dzielenie się pisankami z inwentarzem domowym. Natomiast skorupki po pisankach rzucano na pola. Miało to sprawić, że plony będą obfite. Część skorupek trafiała też na dachy domów, by zapobiec uderzeniom pioruna.
Jajek miało nie być
Zwyczaj malowania pisanek narodził się na długo przed rozpoczęciem naszej ery, w Persji. Skąd, najprawdopodobniej wywodzą się Słowianie. Pierwsze polskie pisanki pochodzą z X wieku, czyli jakby się ktoś uparł, to już z czasów, kiedy na ziemie polskie wchodziło chrześcijaństwo. Jednak kościołowi początkowo pomysł malowania jajek wcale się nie podobał. Do tego stopnia, że zakazał spożywania jaj w okresie wielkanocnym. Jednak po dwustu latach bezskutecznej walki z pogańskimi zwyczajami uległ. Jajko symbolizujące nowe życie może dawać też nadzieję na nowe życie po śmierci.
Śmigus i dyngus, a nie śmigus-dyngus
Śmigus i dyngus kiedyś były dwoma różnymi zwyczajami. Ten pierwszy polegał na symbolicznym biciu witkami wierzby po nogach i oblewaniu się wodą. Dyngusem nazywano zwyczaj wykupywania się pisankami, co dawało swoisty immunitet, gdyż chroniło, przed kolejnym laniem. Oblewanie się wodą było wiosennym oczyszczeniem się z brudu i chorób. Później symbolizowało też oczyszczenie z grzechu. Z biegiem lat zwyczaje te zaczęły się na siebie nakładać, zlała się również nazwa. Dziś śmigus-dyngus ogranicza się w większości do polewania wodą, i z tym kojarzy się nazwa zastępcza - lany poniedziałek. Jednak w niektórych regionach młodzieńcy nadal biegają za dziewczętami nie tylko z wiadrem wody, ale i gałązkami. Do tej pory żywa jest też wróżba, że panna, która zostanie najobficiej polana wodą ma w najbliższym czasie wyjść za mąż.