Ta historia nie mogła skończyć się szczęśliwie, a jednak przez chwilę miałam nadzieję, że tak właśnie będzie.
Róża w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego już od kilku tygodni gości na ekranach kin w całej Polsce. Miała okazję się zadomowić, a widzowie mieli czas się z nią oswoić. Zyskała ponad 8 gwaizdek w rankingu Filmweba. To drugi, po Pianiście, najlepiej oceniany polski film i 71. na światowej liście. Ja w pełni podpisuję się pod tą oceną, mało tego, myślę że Róża była jednak lepsza od Pianisty.
Film opowiada losy Róży i Tadeusza. II wojna światowa właśnie się skończyła, Tadeusz, który w Warszawie był świadkiem śmierci i gwałtu dokonanego na żonie przez żołnierzy niemieckich przedziera się na Mazury. Jest byłym żołnierzem Armii i Krajowej i nie zamierza się ujawnić, nie chce współpracować z nowymi władzami, tylko żyć w spokoju, gdzieś na uboczu. Ziemie Odzyskane oferują dużo możliwości. Tadeusz zaczyna od przekazania wiadomości kobiecie, której mąż umarł na jego oczach. To Róża. Mazurka, która równie dobrze posługuje się językiem polskim i niemieckim. Próbowała wraz z córką się ewakuować - nie udało się. Przez swoich została odrzucona - za bratanie się z Sowietami, przez Sowietów - jako samotna kobieta, cały czas wykorzystywana. Róża i Tadeusz tak trywialnie zakochują się w sobie. Nie jest to łatwa miłość bo to nie czasy, w których normalne uczucie mogłoby się rozwinąć.
Absolutnie genialne role głównych bohaterów - Dorocińskiemu wierzy się od pierwszej do ostatniej chwili, trochę wątpliwości miałam do Agaty Kuleszy, ale im dłużej oglądałam Różę, tym szybciej się rozwiewały. Świetne role zagrali również Jacek Braciak i Kinga Preis. Przesiedleńcy z Wilna nadali trochę kolorytu filmowi.
Wbija w fotel - tam można opisać Różę w skrócie. Ogląda się go na wdechu. Porównałam go już z Pianistą, mogę również porównać z pokazywanym niedawno i nominowanym do Oscara, obrazem W ciemności. Według mnie Róża jest lepsza. Nie jest tak oczywista, opowiada mniej wyeksploatowaną filmowo historię i chyba bardziej wciąga. Tu nie wiadomo, co wydarzy się za chwilę, nie wiadomo również jak skończy się ta historia. A zakończenie stwarza kolejne możliwości...