Setki młodych ludzi marzy dziś o zawodzie dziennikarza, mnożą się kierunki studiów, na których można się go nauczyć. I choć ani studenci, ani sami dziennikarze nie wyrażają się o nich dobrze, nie narzekają one na brak kandydatów. Nie potrzeba żadnego konkretnego kierunku studiów żeby zostać dziennikarzem, ale warto uczyć się od najlepszych.
Skąd dzisiejszy temat? Dość długo zimował w mojej głowie, w zasadzie od chwili gdy nabyłam książkę, o której będę w tym tekście opowiadać. Biblia dziennikarstwa to kompendium wiedzy na temat dziennikarskich gatunków, ale nietypowe. Teoria miesza się w nim z mnóstwem praktycznych rad i wskazówek, udzielanych przez klasyków gatunku, czyli najlepszych w swym fachu dziennikarzy. Biblia dziennikarstwa to w założeniach takie Pismo Święte dla młodych dziennikarzy, są tam zawarte dogmaty dziennikarstwa i przykazania jak poruszać się w dziennikarskim świecie.
Książkę podzielono na trzy części. Pierwsza - zatytułowana Z terenu opisuje pozyskiwanie informacji w terenie, to m.in. newsy, dziennikarstwo śledcze, relacje, dziennikarstwo sportowe, korespondencje czy reportaż. Druga, Z głowy, jest poświęcona pracy dziennikarza przy stoliku czy biurku, to opis tego, jak robi się m.in. wywiady, recenzje czy felietony. Trzecia część, W redakcji, jest poświęcona pracy redaktorów prasowych, wydawców radiowych, fotoedytorów, researcherów i korektorów. Tu i ówdzie pojawiają się krótkie felietony o historii dziennikarstwa, autorstwa Rafała Habielskiego, wśród których znalazły się takie perełki, jak Prasa sensacyjna w latach dwudziestych, Napaści na dziennikarzy w dwudziestoleciu międzywojennym, czy Propaganda sukcesu w PRL.
O dziennikarstwie piszą naprawdę gorące nazwisk. Na chwilę w mojej głowie pojawiło się pytanie - O rany, jak oni ich wszystkich zmusili do napisania takich rzeczy?! Ale szybko to przemyślałam - książka ukazała się pod red. Andrzeja Skworza i Andrzeja Niziołka. Ten pierwszy to redaktor naczelny Pressa, a to przecież najlepszy tytuł branżowy, który w dodatku przyznaje dziennikarzom nagrody - ba! Duża część tych, którzy pisali do Biblii dziennikarstwa te nagrody dostało.
To, co za gwiazdy tworzyły Biblię? Justyna Pochanke, Kuba Wojewódzki, Kamil Durczok, Szymon Hołownia, Henryk Sawka. O dziennikarstwie śledczym opowiada Bertold Kittel, o dziennikarstwie ekonomicznym Roman Młodkowski, o dziennikarstwie sportowym Stefan Szczepłek i Tomasz Smokowski, o korespondencji wojennej Wojciech Jagielski, o reportażu Wojciech Tochman i Mariusz Szczygieł, o felietonie Jerzy Pilch, o publicystyce Kamil Durczok, o rysunku satyrycznym Marek Raczkowski. Książka mieści 65 tekstów ściśle dotyczących warsztatu dziennikarskiego.
W Biblii dziennikarstwa najwięcej dla siebie znajdą studenci i początkujący adepci dziennikarstwa, ale myślę, że nawet tych doświadczonych zainteresuje punkt widzenia kolegów po fachu. Każdy reporter jest trochę jak żołnierz. Na pierwszej linii frontu. Orężem reportera w radiu jest jego mikrofon. I logo. Też jest ważne. Inaczej traktują cię, kiedy jesteś z liczącej się stacji, a inaczej, gdy z niszowej, o ograniczonym zasięgu i nie tak licznym odbiorcy. Reporter radiowy jest też trochę aktorem. Wprawdzie nie czytasz cudzych tekstów, tylko własne - ale ważne, jak je przeczytasz - pisze to w rozdziale News w radiu Beata Lubecka, wieloletnia dziennikarka Radia RMF i Radia Zet, dziś jest reporterką Wydarzeń w Polsacie. Dalej pisze o miłych chwilach dziennikarza radiowego - Radiowiec pozostaje dla zwykłego zjadacza chleba anonimowy. Dla pani ekspedientki w sklepie czy taksówkarza. Nie jesteś na celowniku tabloidów, bo nie masz znanej twarzy. Ale za to gdy cię poznają tylko po głosie, wiesz, jaka to frajda? - dla niektórych to oczywiste, dla innych może to być wskazówka, jaką drogę obrać. Jest tu mnóstwo gotowych recept na teksty, newsy, na pracę dziennikarza. Książka nie ma usystematyzowanej formy, każdy pisze to, co uważa za najważniejsze więc jedni zaczynają od podstaw budowania newsów czy tekstów, inni piszą jak dostać się do pracy w mediach i jak zainteresować sobą wydawcę.
Można ją czytać od początku do końca, tylko wybrane rozdziały, albo na chybił trafił. Myślę, że cenne wskazówki i inspiracje znajdzie w Biblii dziennikarstwa każdy, kto szuka i chce się rozwijać właśnie w tym zawodzie.