Młodzież z czterech krajów: Niemiec, Ukrainy, Białorusi i Polski spotkała się w Niemczech na warsztatach medialnych dla młodych działaczy trzeciego sektora. To było pierwsze z trzech szkoleń. Kolejne odbędą się w czerwcu, w Elblągu i we wrześniu, w Ługańsku na Ukrainie.
Warsztaty zorganizowane przez niemiecką Weimar – Jena – Akademie, Elbląskie Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Pozarządowych oraz Ukraińskie Stowarzyszenie Miast i Regionów w Ługańsku, odbyły się w dniach 20-27 marca.
Organizatorzy już w kwestionariuszu dla przyszłych uczestników zaznaczyli, że nieznajomość języka angielskiego nie dyskwalifikuje kandydatów. Dzięki temu czternaście osób, które uczestniczyły w szkoleniu, porozumiewała się mieszanką czerech języków. Stwarzało to czasem sytuacje komiczne, ale nigdy nie było znaczącą przeszkodą w porozumiewaniu się. Pozwoliło to wręcz na lepsze zintegrowanie się osób, które musiały się trochę postarać, aby zostać zrozumianymi.
O tym, dlaczego przyjęto właśnie taką formę warsztatów i jak Niemcom współpracuje się z mieszkańcami krajów zza ich wschodniej granicy, opowiada - po angielsku - Sebastian Schroeder – Esch, koordynator projektu ze strony niemieckiej.
Rozmawiała Edyta Jasiukiewicz
***
Streszczenie rozmowy:
W wywiadzie Sebastian mówi o tym, że w Niemczech niewielu ludzi interesuje się krajami, które leżą na wschód od Odry. On sam odwiedzając te państwa, znając języki polski, rosyjski, porozumiewając się w tych językach, zawsze czuje się mile widziany.
Sebastian po raz pierwszy organizował projekt, w którym angielski nie był językiem warsztatów - to z jednej strony problem, bo w takiej sytuacji trzeba tłumaczyć niezrozumiałe kwestie, trzeba poświęcić trochę więcej czasu na pracę. Jednak z drugiej strony, nie można odbierać ludziom szans na uczestniczenie w ciekawych wydarzeniach i projektach tylko i wyłącznie dlatego, że nie znają angielskiego...
Na końcu radiowego materiału Sebastian przedstawia się w... czterech językach, którymi posługuje się całkiem nieźle...