- Funkcja przewodniczącego Parlamentu Europejskiego to przede wszystkim wielka odpowiedzialność, bo wielkie są nadzieje. Dziś działam dla Unii Europejskiej, ale jest to w gruncie rzeczy działalność dla Polski - mówił wczoraj, w Brukseli, na spotkaniu z dziennikarzami z północno-wschodniej Polski Jerzy Buzek.
Przewodniczący podsumował półrocze swojej pracy na stanowisku szefa Parlamentu Europejskiego.
- Mam głównie obowiązki organizacyjne związane z prowadzeniem prac całego parlamentu. Równocześnie utrzymuję relacje z pozostałymi instytucjami unijnymi. W tym czasie trzeba też było zatwierdzić traktat lizboński - wyliczał Jerzy Buzek.
Sprawy, które szef PE traktuje jako priorytetowe, to - jak usłyszeliśmy: europejska wspólnota energetyczna (w tym odpowiedź na zagrożenia związane ze zmianami klimatu, wspólne zakupy gazu w krajach spoza Unii i wzajemna pomoc państw członkowskich w razie problemów energetycznych w którymś z krajów), prawa człowieka - według przewodniczącego - problem fundamentalny dla Unii Europejskiej, partnerstwo wschodnie, śródziemnomorskie i stosunki ze Stanami Zjednoczonymi oraz działania na rzecz wyprowadzenia państw UE z kryzysu gospodarczego, także w kontekście prac nad strategią i budżetem na kolejne lata.
- Budżetem dobrym, zrównoważonym, który da szansę słabszym regionom - podkreślił Jerzy Buzek, którego zapytaliśmy też o otwarty w Brukseli w poniedziałek Dom Polski Wschodniej. - Musimy pokazać, że pieniądze, jakie płyną do słabych regionów, są nadzwyczajną wartością dodaną. Te regiony znajdują się nie tylko na wschodniej granicy Polski, ale i na granicy Unii, dlatego powinny być sprawnie, silnie zarządzane - powiedział przewodniczący.
W jaki sposób zmienią się kryteria udzielania pomocy tego rodzaju terenom? Słychać głosy - i obawy, że słabiej rozwinięte regiony będą musiały wykazać się większą aktywnością, by zdobyć unijne wsparcie.
- To nie dotyczy tylko kilku polskich regionów, ale kilkudziesięciu, może stu, regionów w całej Unii, np. odległych rejonów Finlandii. Nowa polityka związana z udzielaniem dofinansowania ma mieć zmienione kryteria, ale zmienione nie w sposób zasadniczy - potwierdza szef PE. - Nadal podstawą będzie stosunek do średniej zamożności w Unii Europejskiej. Te kryteria są ustalane, jednak nie są one groźne dla polskich regionów. Jest jeszcze kwestia wykorzystania środków, ale z ponad 90-procentowym wskaźnikiem wykorzystanych pieniędzy należymy do rekordzistów. Przy tym, niestety, poziom rozwoju naszych regionów wciąż odbiega od europejskiej średniej, więc nic nam nie zagraża - uspokaja Jerzy Buzek. - Nasz cel to rozwinąć się tak, by za 15 lat być co najmniej w unijnej średniej i to jest możliwe do osiągnięcia.
Dziennikarze pytali o sytuację na Białorusi.
- W Polsce ważny jest temat problemów mniejszości polskiej na Białorusi, ale na forum Unii musimy mówić o tym w szerszej perspektywie, np. także o tamtejszej opozycji, o łamaniu praw człowieka w tym kraju. Nie przedstawiajmy tej kwestii jako lokalnego konfliktu, jeśli chcemy załatwić ją po europejsku - przestrzegł przewodniczący.
Wkrótce na eswiatowid.pl pokażemy telewizyjny reportaż z brukselskiej wizyty dziennikarzy z Warmii i Mazur oraz Podlasia. Oprócz udziału w otwarciu Domu Polski Wschodniej odwiedziliśmy też Parlament Europejski, Komitet Regionów, Stałe Przedstawicielstwo RP przy Unii Europejskiej i wspólne przedstawicielstwo regionów: Tyrolu, Południowego Tyrolu oraz Trentino.