13. Noce Teatru i Poezji: Godot i jego cień (relacja)
Antoni Libera - prozaik, reżyser, ale przede wszystkim tłumacz i od wielu lat niestrudzony propagator twórczości Samuela Becketta był bohaterem drugiego dnia 13. Elbląskich Nocy Teatru i Poezji.
Na spotkanie w Centrum Spotkań Europejskich Światowid (nowa nazwa Centrum Kultury i Współpracy Międzynarodowej) przyszło około trzydziestu osób w różnym wieku, czyli sporo - jak na warunki elbląskie.
Redaktor Krzysztof Masłoń pytał gościa m.in. o jego najnowszą książkę Godot i jego cień, która zrobiła na dziennikarzu „niesłychane wrażenie”, a także o recepcję - obecność i postrzeganie twórczości Becketta w naszym kraju.
Antoni Libera znał mistrza dramatu osobiście i nie tylko przełożył jego utwory, ale też około trzydziestu razy wystawiał je na deskach teatralnych. W opinii red. Masłonia, Libera jest też autorem jednej z najważniejszych, jeśli nie najważniejszej powieści ostatniego dwudziestolecia – Madame.
- Moje zainteresowanie Beckettem nie było na początku świadome, jakby to wynikało z mojej książki (Godot i jego cień – red.). Zaczęło się od najprostszej fascynacji tekstem literackim, tak jak to zdarza się wielu osobom - pisarz mówił też wczoraj o niezwykle ciekawej postaci (np. o tym, że Beckett był wykształcony muzycznie, ale też nie przywiązywał wagi do spraw materialnych i przez większość swego życia żył na skraju ubóstwa) oraz korzeniach światopoglądu autora Czekając na Godota. – Na początku nie rozumiałem, nie byłem w stanie zrozumieć tego, co pisze. Byłem najlepszym w swojej grupie uczniem z religii, Beckett był wychowany w o wiele silniejszym duchu, niż ja, wychowany w rygorystyczny, protestancki sposób i dość szybko tę religię porzucił. Jest jednak uważany za jednego z najważniejszych pisarzy religijnych, w ten sposób, że kto wątpi, bywa bardziej religijny, niż osoby mocno wierzące. Beckett jakby upomina się o jakieś wyższe sfery, o sytuację człowieka, który jest opuszczony…