Spektakle z Polski i Europy od dziś do zobaczenia na elbląskiej scenie. Na początek Ucho Van Gogha teatru Bajka z Warszawy z Jolantą Fraszyńską, Michałem Żebrowskim i Piotrem Machalicą.   
Jolanta Fraszyńska jako morderczyni, Michał Żebrowski jako niewyżyty erotycznie muzyk i Piotr Machalica jako... tytułowe 
Ucho van Gogha - to przedstawienie otworzy 
8. Elbląską Wiosną Teatralną. Ucho van Gogha to współczesna tragikomedia niemieckiego autora Freda Apke. Spektakl w reżyserii Eugeniusza Korina odwołuje się do życia słynnego malarza van Gogha, który doprowadzony do furii brakiem uznania dla swoich obrazów, w pijackim szale obciął sobie ucho brzytwą i wysłał je pocztą do kobiety lekkich obyczajów. 
Bohaterowie Apkego, jak van Gogh, buntują się przeciw swojemu życiu, ale czy odważą się posunąć aż tak daleko? Postaci nie mogą bez siebie żyć, jednak bywają groteskowo małostkowe. Buntując się przeciwko życiu, są zdolne posunąć się bardzo daleko. Stają się nieprzewidywalne...
Tytułowe "ucho van Gogha" należy traktować symbolicznie, bo nie jest to - z całą pewnością - opowieść o malarzu. Za to trudno powiedzieć, o czym sztuka tak naprawdę jest, a o czym nie, bo tyle w niej wątków i symboli.
Akcja sztuki rozgrywa się wśród bohaterów, którzy chcą opowiedzieć tajemniczą historię niespełnionej miłości, zagubienia i morderstwa. Wszystko rozegra się między Nią (Jolanta Fraszyńska) a Nim (Michał Żebrowski) oraz Uchem (Piotr Machalica). 
Ona - pełna tajemnic i niedomówień, On - niewyżyty muzyk, co wieczór wykonujący na wiolonczeli zmysłową sarabandę Bacha... Tacy są i nic poza tym. Na scenie, oprócz aktorów zobaczymy żywe, choć milczące bohaterki przedstawienia - ryby. Będzie również można usłyszeć zakazane dźwięki namiętnej sarabandy i - być może - uda się odnaleźć zagubione Ucho van Gogha.
Według słownika muzycznego, sarabanda to "powolny taniec dworski pochodzenia hiszpańskiego. Ze względu na przesycone erotyką pozy tańczących pozostawał przez wiele lat tańcem zabronionym w katolickiej Hiszpanii". 
Bohaterowie sztuki też zostaną uwikłani w odwieczny taniec uwodzenia i dominacji. Buntując się przeciwko dotychczasowemu życiu, są zdolni posunąć się może nawet jeszcze dalej, niż tytułowy bohater. 
Wiele rzeczy w tym spektaklu może zasmucić widzów, wiele rozśmieszyć, a część  z pewnością zastanowi. Najwięcej jednak zaskoczy. Dlatego twórcy Ucha van Gogha nie chcieli mówić za wiele o przedstawieniu. To tak, jak z dziejami słynnego malarza - nikt z nas nie wie do końca, dlaczego van Gogh sobie odciął własne ucho...
- Śmiejemy się, że na scenie, odwołując się do tej historii, to ja jestem panią lekkich obyczajów - powiedziała Jolanta Fraszyńska w jednym z wywiadów. - Michał Żebrowski jest van Goghem, a Piotr Machalica - uchem. A poważnie rzecz biorąc, gramy ludzi, którzy stoją życiowym zakręcie. Trochę już mają za sobą, trochę są rozczarowani, że nie udały im się plany, które mieli w młodości. Chcieliby swoje życie odmienić, ale jednocześnie potwornie się tego boją. Nie da się chyba więcej o nich opowiedzieć nie zdradzając za dużo szczegółów. Chcemy widzów przede wszystkim zaskoczyć, więc po prostu zapraszamy na spektakl.
Po Warszawie, gdzie bilety są wyprzedane na cztery miesiące z góry, Elbląg będzie pierwszym miastem, w którym spektakl zostanie zaprezentowany. Premiera Ucha van Gogha miała miejsce 4 października ubiegłego roku. 6 kwietnia sztukę obejrzą mieszkańcy Krakowa.