Rysa, ostatni film Michała Rosy, otrzymał wiele nagród, był pokazywany m.in. w Wenecji, otwierał także 33. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. W Elblągu o tym głośnym obrazie rozmawiała z reżyserem red. Barbara Hollender z dziennika Rzeczpospolita.
Spotkanie było częścią Tygodnia z Rzeczpospolitą.
- Scenariusz napisałem 11 lat temu z głębokiej potrzeby, że trzeba opowiadać o współczesnym świecie. Historia wyprzedziła, niestety, film, pojawiła się masa znanych publicznie tego typu spraw (dotyczących lustracji – red.), z których przynajmniej dwie są wręcz kopią tego, co wymyśliłem - mówił Michał Rosa:
This text will be replaced
Reżyser powiedział, że z kilku warstw filmu dla niego najbardziej istotny był pewien rodzaj związku kobiety i mężczyzny, którzy żyli ze sobą zgodnie przez 35 lat.
- W ten związek wchodzi coś, co nazwałem grzechem pierworodnym, coś, co zdarzyło się na początku. To jest coś niezwykłego, jakiś kryzys zaufania między ludźmi, którzy ufali sobie przez wiele lat. Nagle coś pękło i ani jedna, ani druga osoba nie może sobie z tym poradzić - opowiadał Rosa:
This text will be replaced
Zdaniem wielu, Rysa jest ważnym głosem w dyskusji na temat lustracji w Polsce.
- Interesuje mnie to, co dzieje się z nami dziś. Żyjemy trochę w zakłamanym społeczeństwie, które nie chce opowiadać o takich rzeczach albo jak opowiada, to w obrzydliwy sposób: „to jest drań, trzeba go wykluczyć ze społeczności”. Z drugiej strony straszliwie jest żyć w społeczeństwie, w którym do końca nie wiemy, czy nasz sąsiad 30 lat temu nie pisał na nas donosów - reżyser mówił też w Elblągu o odtwórcach głównych ról: Jadwidze Jankowskiej – Cieślak i Krzysztofie Stroińskim:
This text will be replaced
W czasie spotkania można było posłuchać o kulisach powstania filmu, a także np. o tym, jak trudno jest polskiej produkcji zaistnieć w Europie.
Motto Rysy?
- Najprościej mówiąc: to, co zrobiliśmy, czego dokonaliśmy, będzie szło za nami do końca życia. Pamiętajmy o tym, bo któregoś dnia, choć wszystko będziemy chcieli wyprzeć z pamięci, przyjdzie to do nas nad ranem i będzie tak ściskało, że będziemy mieli z tym problem. Spróbujmy kategorię przyzwoitości rozciągnąć na dłuższy okres czasu - przekonywał Michał Rosa. - Poza tym, wierzyłem, że Rysa wywoła pewien rodzaj napięcia między elitami tego kraju, że spróbują one powiedzieć sobie, iż to był skomplikowany czas i może zbudują pewne mechanizmy, które pozwolą ludziom z tego wyjść:
This text will be replaced
Zdjęcia, montaż: Krzysztof Chaja