Gazeta
Internet

Witaj,     |  Zaloguj
Nasza społeczność

Logowanie

Dołącz do eKulturalnych
Zapomniałem hasła
Przejdź do eKulturalni.pl
GDZIE JESTEŚ:  E-ŚWIATOWID    Aktualności

Data dodania: 12.12.2008 05:25 Miasto:Elbląg Kategoria:Taniec Autor:Monika Stando, AJ Placówka:Brak
Talenty Roku - tancerze z Jantara
Kasia i Mateusz
Kasia i Mateusz
Katarzyna Czyżyk i Mateusz Papużyński z Elbląskiego Klubu Tańca Jantar odbiorą dziś, w Olsztynie, nagrodę Talent Roku.

Uroczystość rozpocznie się o godz. 18, w Sali Kopernikowskiej olsztyńskiego zamku.

Konkurs Talent Roku organizuje Fundacja Środowisk Twórczych w Olsztynie. Ma on promować wyjątkowo uzdolnionych i utalentowanych przedstawicieli świata kultury, sztuki i nauki z Warmii i Mazur.

Nagrody są przyznawane w następujących dziedzinach: literatura, muzyka, taniec, estrada (kabaret), sztuki piękne (malarstwo, rzeźba grafika), sztuki wizualne (teatr, film, fotografika), astronomia, historia, filozofia oraz inne, zgodne z regulaminem konkursu.

W tym roku kapituła uznała, że tytuł Talentów Roku w kategorii taniec należy się Katarzynie Czyżyk i Mateuszowi Papużyńskiemu.

O swojej pasji i o tym, jaka jest recepta na sukces w tańcu towarzyskim, tancerze opowiedzieli Monice Stando:

Kiedy zaczęła się wasza przygoda z tańcem?

K.C.: Moi rodzice stworzyli pierwszy w Elblągu klub tańca i to oni zainteresowali mnie swoją pasją. Mama zabrała mnie ze sobą na kurs tańca, kiedy miałam sześć lat.

M.P.: Moja przygoda z tańcem rozpoczęła się już w przedszkolu. W grupie sześciolatków mieliśmy zajęcia z tańca i bardzo mi się spodobało. Pewnego dnia dostałem list z Promyka (Centrum Tańca Promyk w Elblągu - red.) z zaproszeniem na zajęcia i tak stałem się tancerzem Elbląskiego Klubu Tańca Jantar.

Jak to się stało, że tańczycie razem?

M.P.: Po rozstaniu z poprzednią partnerką byłem pogodzony z zaistniałą sytuacją. Zdawałem sobie sprawę, że może już nie wrócę do tańca. Jednak na dwa dni przed tegorocznym sierpniowym obozem, na który zresztą miałem nie jechać, zadzwonił do mnie trener z propozycją współpracy z Kasią. I tak bez żadnych przygotowań, bez choreografii pojechaliśmy na obóz. Szybko okazało się, że trener trafił w sedno sprawy łącząc nas w parę taneczną. Myślę, że oboje jesteśmy z tego zestawienia "mega zadowoleni”.

Który sukces wspominacie najmilej?

K.C.: Ja najmilej wspominam wynik, który osiągnęliśmy na tegorocznym Międzynarodowym Festiwalu Tańca Baltic Cup. Znaleźliśmy się w 1 finału turnieju IDSF International Standard. Ponadto cieszy mnie zdobyte przez nas niedawno wicemistrzostwo Polski Północnej i okręgu warmińsko-mazurskiego. Do najważniejszych sukcesów mogę także zaliczyć trzecie miejsce Formacji Lotos - Jantar, której jesteśmy członkami, na Mistrzostwach Europy Formacji Standardowych.

M.P.: Zgadzam się z Kasią. Myślę, że najmilej wspominamy, choć są to dopiero początki naszej kariery, wynik na Baltic Cup. Oprócz tego, że znaleźliśmy się w półfinale turnieju IDSF, zajęliśmy również trzecie miejsce w kategorii Młode Wschodzące Gwiazdy, czyli Rising Stars.

Ile czasu poświęcacie na taniec?

M.P.: Staramy się spotykać codziennie. Trening trwa około 2-3 godziny. Jest to zarówno trening kondycyjny, jak i techniczny.

K.C.: Taniec właściwie pochłania większość naszego wolnego czasu. Często musimy rezygnować z innych przyjemności na rzecz tańca.

Macie swoich idoli tanecznych?

K.C.: Każdy sportowiec ma swojego idola. Ja także cenię wielu tancerzy i ciężko jest mi powiedzieć, który z nich jest tym jedynym.

M.P.: Moim idolem jest Arunas Bizokas. Cenię go nie tylko za to, jakim jest tancerzem, ale także jakim jest człowiekiem.

Wasz ulubiony taniec?

M.P.: Myślę, że jest to foxtrot, pomimo iż jest najtrudniejszym spośród tańców standardowym. Czujemy się w nim najlepiej i z reguły dostajemy za niego najwyższe noty od sędziów.

K.C.: Tak, Mateusz ma rację. Zdecydowanie najbardziej lubimy tańczyć foxtrota. Choć, jak Matusz wspomniał, taniec ten jest bardzo trudny, bo wymaga dużej koordynacji ruchowej i płynności zarówno w stopach, jak i w ciele, jednak nam tańczy się go zdecydowanie najmilej.

Mateusz, co najbardziej cenisz w swojej partnerce?

M.P.: Najbardziej w Kasi cenię to, że jest bardzo ambitna. Kiedy wyznaczy sobie cel, uparcie dąży do jego zrealizowania. Mógłbym przytoczyć więcej cech, ale chyba najważniejsze jest jeszcze to, że dobraliśmy się pod względem charakteru. To pomaga nam utrzymać dobre relacje na treningach, które są dzięki temu bardziej efektywne, ale także poza nimi.

A ty, Kasiu, co najbardziej cenisz w swoim partnerze?

K.C.: Mateusz ma niesamowity talent i jest ambitny. Dla tańca potrafi zrezygnować z wielu rzeczy. Co cenię w nim najbardziej? Chyba to, że uważa, iż partnerstwo nie polega tylko na tańcu, ale także na współpracy z drugą osobą. Potrafi wysłuchać, a także wesprzeć mnie po ciężkim dniu albo treningu.

Mateusz, czy Ty, jako mężczyzna, nie czujesz wstydu przed publicznym okazywaniem swoich emocji?

M.P.: Myślę, że nie mam z tym problemu. Staram się pokazywać to, co naturalne i to, co czuję. Niewątpliwie jest to bardzo ważny element tańca.

W jakim sensie taniec jest czymś wyjątkowym?

K.C.: Taniec pozwala nam zapomnieć o wszystkich codziennych problemach. Poprzez taniec staramy się wyrażać to, co czujemy i jak interpretujemy muzykę. A to wymaga posiadania pewnych umiejętności aktorskich.

M.P.: Dla mnie taniec jest wyjątkowy w każdym calu.

Jakie myśli towarzyszą tancerzowi, który wychodzi na parkiet i poddaje się ocenie sędziowskiej?

M.P.: Kiedy wychodzimy na parkiet, staramy nie myśleć o tym, kto nas ocenia czy kto obok nas stoi na parkiecie. Koncentrujemy się na tym, co mamy do zrobienia i to jest dla nas najważniejsze.

K.C.: Większość trenerów uczy nas tego, że wchodząc na parkiet, mamy uważać się za najlepszą parę, mimo tego, że tak nie jest. Jest to tak zwana gra pozorów. Sami musimy pomyśleć o tym, co robiliśmy na treningach i jak wykorzystać to na turnieju.

Jaka jest recepta na sukces w tańcu towarzyskim?

K.C.: Duże poświęcenie i wiele pracy włożonej w treningi. Trzeba mieć także wiele cierpliwości, bo niestety wysokich wyników z tej pracy tak szybko się nie osiągnie.

M.P.: Praca, praca i jeszcze raz praca. Tylko ciężki trening będzie nas zbliżał do sukcesów, który niewątpliwie chcemy osiągnąć. Ale jak się mówi: bez pracy nie ma kołaczy.

Co chcecie osiągnąć w tańcu? Może na przykład wygrać prestiżowy konkurs w Blackpool?

M.P.: Na wszystko przyjdzie pora. Gdy forma będzie cały czas szła do góry, wyniki same przyjdą. Na razie będziemy robić wszystko, aby być w pierwszej dwójce w Polsce. Do tego jeszcze daleka droga, ale już w przyszłym roku chcemy startować na największych turniejach na świecie.

K.C.: Marzeniem każdego tancerza jest wygrać największy turniej na świecie - Blackpool czy też mistrzostwa świata. Jak Mateusz wspomniał, na razie planujemy podium na mistrzostwach Polski, ale to będzie wymagało dużej pracy.

Wiem, że taniec jest waszą największą pasją, a czym zajmujecie się na co dzień?

K.C.: Ja studiuję zaocznie na Uniwersytecie Gdańskim na kierunku historia sztuki. Na co dzień prowadzę także dodatkowe zajęcia z tańca dla czwartych klas szkół podstawowych.

M.P.: Ja w przyszłym roku zdaję maturę. Chciałbym się jak najlepiej do niej przygotować, aby dostać się na studia, może ekonomiczne. Jak wiadomo, taniec pochłania bardzo dużo czasu, dlatego nie wiele mamy go na inne przyjemności. Po szkole idę na trening, wracam wieczorem i do późnych godzin się uczę, aby być dobrze przygotowanym do zajęć w szkole.

Co, poza tańcem, liczy się dla Was najbardziej?

K.C.: Oczywiście najbardziej liczy się dla mnie rodzina, na której zawsze mogę polegać. Mamy wspólną pasję, którą możemy się dzielić oraz wspólnie wspierać w dążeniu do celu.

M.P.: Dla mnie także najważniejsza jest najbliższa rodzina i przyjaciele.

Jakie jest wasze "credo życiowe"?

K.C.: Dążenie do celu i do doskonałości, zwłaszcza jeśli jest to zgodne z moją pasją. Bez względu na to, ile pracy i czasu będzie to wymagać.

M.P.: A ja uważam, że zawsze należy być sobą i dążyć uparcie do wyznaczonego celu.

Wielkimi krokami zbliżają się święta i Nowy Rok. Czego mogę Wam życzyć?

K.C.: Sukcesów na parkiecie i połamania obcasów na najbliższych turniejach.

M.P.:Zgadzam się z Kasią.

Dziękuję za rozmowę i życzę połamania obcasów.

Podziel się:
Wszelkie prawa do tego tekstu są zastrzeżone. Publikowanie go w całości lub części wymaga zgody Wydawcy.

Kierownik Redakcji: Edyta Bugowska

tel 55 611 20 63

Jeśli chcesz dodać swój komentarz zaloguj się. Jeśli nie masz jeszcze konta zarejestruj się tutaj.
MENU

eŚWIATOWID W LICZBACH

 

Publikacji: 12686
Galerii: 307
Komentarzy: 1354

 


Liczba odwiedzin: 13366126

KONTAKT Z REDAKCJĄ

Wydawca:

Centrum Spotkań Europejskich
"ŚWIATOWID"

pl. Jagiellończyka 1
82-300 Elbląg
tel.: 55 611 20 50
fax: 55 611 20 60

 

Redakcja:
redakcja@eswiatowid.pl
tel.: 55 611 20 63

Administrator systemu:
adm@swiatowid.elblag.pl
 

 

 


 

 

Projekt dofinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury na lata 2007 - 2013 

oraz budżetu samorządu województwa warmińsko - mazurskiego.