W minioną sobotę marszałkowie sześciu województw podpisali list intencyjny, w którym zobowiązali się do podjęcia wspólnych działań na rzecz reaktywacji polskiego odcinka międzynarodowej drogi wodnej E-70.
O rewitalizacji szlaków wodnych mówi się od wielu miesięcy. Spotkanie w Kadynach miało przyśpieszyć ten proces.
- Zdajemy sobie sprawę z dużych trudności. Zdajemy sobie też sprawę, że drogi wodne są własnością skarbu państwa i dlatego musimy przekonać rząd, że w szlaki wodne należy inwestować – mówi Jacek Protas, marszałek województwa warmińsko mazurskiego.
- Na przestrzeni wieków intensywnie wykorzystywano rzeki dla celów transportowych, co przyczyniało się do rozwoju miast i regionów położonych nad wodą, w tym także nad obszarem Delty Wisły i Zalewu Wiślanego - przypomina Jan Kozłowski marszałek województwa pomorskiego. – Naszym priorytetem jest przywrócenie życia gospodarczego na drogach wodnych.
Polski odcinek szlaku wodnego E-70 przebiega przez województwa: warmińsko-mazurskie, pomorskie, zachodniopomorskie, kujawsko-pomorskie, lubuskie i wielkopolskie.
Na konferencji w Kadynach obecni byli przedstawiciele tych regionów.
- To, że jesteśmy tu w szóstkę świadczy o tym, że droga wodna E-70 i rozwój transportu śródlądowego jest nam bardzo bliski – dodaje marszałek Warmii i Mazur.
Wszyscy podkreślali, jak wielkie jest znacznie dróg wodnych dla poszczególnych obszarów i dla całego kraju.
- Tym podpisem odwróciliśmy się ponownie twarzą do rzek. To bardzo ważne, bo po wielu latach zaniedbań wody wracają w nasze łaski – zaznacza Krzysztof Szymański, marszałek lubuski. - Rzeki dają nam szansę na lepsze życie, na turystykę, transport i ochronę środowsiska, a także na rozwój przedsiębiorczości.
Arkadiusz Błochowiak, przedstawiciel Wielkopolski, wyraził wielkie zadowolenie z możliwości uczestniczenia w akcie podpisania dokumentu, który jest strategicznym, jeśli chodzi o reaktywowanie E-70.
- Nasz region odczuwa wiele korzyści poprzez wykorzystanie Noteci dla celów turystycznych. Ale efekty te mogą być jeszcze większe, na rzece mogą pojawić się barki transportowe, a na brzegach infrastruktura, która przyciągnie turystów - zaznaczył.
- Spotkałem się z grupą entuzjastów, którzy prowadzą naprawdę rzetelny dialog. Tak aktywne podejście wszystkich uczestników projektu gwarantuje sukces – uważa Edward Hartwich, wicemarszałek województwa kujawsko-pomorskiego.
Zapewnił on, że kolejne spotkanie odbędzie się na terenie jego województwa.
- Zawarliśmy porozumienie między regionami, które nie konkurują ze sobą, a chcą współpracować. To już są konkretne efekty, bo nie patrzymy na siebie jak na wrogów - dodał Witold Jabłoński, wicemarszałek zachodniopomorskiego.
Celem uczestników konferencji jest dostosowanie szlaku E-70 do standardów II klasy technicznej. Priorytetem jest opracowanie studium wykonalności.
Ale włodarze sześciu regionów chcą również utworzyć stowarzyszenie na rzecz rozwoju międzynarodowej drogi wodnej E-70.
W tej kwestii ważna jest współpraca z partnerami z zagranicy. Dlatego w rozmowach uczestniczyli goście z Meklenburgii (Niemcy) i Fryslandu (Holandia).
- Sam fakt, że zrzeszono tu sześć województw to jest krok na przód. Holandia będzie z nimi współpracować – zapewnił dr Yoram Krozer, dyrektor niderlandzkiego instytutu Cartesius.
Efektem konferencji w Kadynach będzie publikacja książkowa, w której znajdą się raporty opisujące obecny stan drogi wodnej E-70 i szacunkowe koszta jej rewitalizacji.

W tym samym czasie, gdy marszałkowie debatowali o świetlanej przyszłości szlaków wodnych, na Zalewie Wiślanym odbywał się II Międzynarodowy Zlot Żeglarski.
Głównym ośrodkiem regat było Tolkmicko. To tu wyścig rozpoczęły 43 załogi, czyli 190 żeglarzy.
Wśród nich byli goście z Niemiec, którzy zwyciężyli w swojej grupie zdobywając Puchar Marszałka Województwa Pomorskiego. Kapitanem niemieckiego Delphine jest Zander Siggi.
Nagrodę ufundowaną przez marszałka Warmii i Mazur zdobyła załoga jachtu Braniewo, na której czele stoi Ryszard Doda.
Andrzej Lemanowicz, burmistrz Tolkmicka wręczył puchar załodze Grogu, której kapitanem jest Krzysztof Boss.
Mimo utrudnień w regatach udział wzięli też żeglarze z obwodu kaliningradzkiego.
- Nasi sąsiedzi z Kaliningradu przypłynęli przez Gdańsk, bo przez Zalew niestety w dalszym ciągu nie można – mówi Stanisław Bogdan Justyński, członek zarządu Jachtklubu Elbląg.
- Żałujemy, że nie możemy żeglować po całym Zalewie Wiślanym, nie możemy popłynąć do Kaliningradu czy Bałtijska, a oni nie mogą przypływać do nas – dodaje Henryk Fall, prezes Elbląskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego.
Komentując tę sytuację marszałek Jacek Protas żartował, że wkrótce ze wschodem będzie nas łączyć... ścieżka rowerowa.