Rockman i dziennikarz Krzysztof Skiba był gościem wczorajszej lekcji historii z Instytutem Pamięci Narodowej.

W rozmowie z eswiatowid.pl mówi, że w czasach PRL-u - jak cały naród - czuł się ofiarą, ale też rewolucjonistą.

Był jednym z tych, którzy podjęli walkę z systemem przy pomocy muzyki. Dla samej muzyki czas minionego ustroju był niezwykle twórczy:

Festiwal rockowy w Jarocinie władze traktowały jako swego rodzaju wentyl bezpieczeństwa.

- Należałem do tych, którzy starali się upolitycznić Jarocin. Pamiętam, że przed występami na głównej scenie cenzurowano teksty. Niektóre zespoły były szykanowane - wspomina Krzysztof Skiba:

Big Cyc angażował się także w happeningi Pomarańczowej Alternatywy.

W jej akcjach ulicznych brało udział od kilkuset do nawet kilkunastu tysięcy osób:

Prawdziwym rewolucjonistom nie jest łatwo w żadnym systemie.

Piosenki Big Cyc z tekstami ostrymi w słowach i treści nieczęsto można usłyszeć w radio i telewizji.

- Każda kontrowersyjna płyta czy książka poszerzają sferę wolności - uważa Skiba:

Tymczasem wkrótce ukaże się nowy album Big Cyc:

Nagranie: Maciej Kisiel
Montaż i opracowanie: Agnieszka Jarzębska