Jutro elbląski DKF przypomni postać i twórczość swojego patrona Andrzeja Munka.
Pasażerka to ostatni film Andrzeja Munka, jednego z mistrzów "polskiej szkoły filmowej”.
To czarno-biała ekranizacja powieści Zofii Posmysz.
Niemieckie małżeństwo: Liza i Walter (w tych rolach Aleksandra Śląska i Jan Kreczmar), płyną statkiem.
Wydarzenia z podróży przeplatają się z retrospekcjami - w czasie wojny Liza była strażniczką w obozie koncentracyjnym…
Sceny na statku były kręcone na MS Batory, a obozowe - na terenie muzeum w Auschwitz-Birkenau.
Pracę nad filmem przerwała śmierć reżysera.
Munk zginął w wypadku samochodowym, 20 września 1961 roku.
Dwa lata później sceny nakręcone za życia reżysera skleił jego współpracownik Witold Lesiewicz.
Jak przypominał w Gazecie Wyborczej dziennikarz i filmoznawca Łukasz Dziadkiewicz, "Lesiewicz ograniczył fabułę do historii oświęcimskiej". Sceny na statku „to jedynie nieruchome fotosy i komentarz z offu”. Komentarz Wiktora Woroszylskiego przeczytał Tadeusz Łomnicki.
Łukasz Dziadkiewicz dodaje, że "zgodnie z zamierzeniem Munka Pasażerka nie epatuje okrucieństwem. Pokazuje (...) banalność totalnego zła. Mimo to, a właściwe właśnie dzięki temu poraża autentycznością. Sławny francuski reżyser Jean-Luc Godard uznał Pasażerkę za jedyny prawdziwy film o obozach koncentracyjnych".
Warto dodać, że w tym roku przypada 50-lecie „polskiej szkoły filmowej”, najważniejszego nurtu w dziejach naszej kinematografii.
20 kwietnia 1957 roku odbyła się premiera Kanału Andrzeja Wajdy, który znalazł uznanie na całym świecie.
Także na łamach Wyborczej krytyk Tadeusz Sobolewski pisał, że twórcy z tego kręgu „wadzili się z polskimi mitami, ujmując je w wersji tragicznej (Andrzej Wajda), ironicznej (Andrzej Munk), po plebejsku surowej (Tadeusz Różewicz, Kazimierz Kutz) i barokowej (Wojciech Jerzy Has)”…