Fortepian i wiolonczela
Julia Jarosiewicz i Marta Osowska
Kolejne „Spotkanie ze Sztuką" w Światowidzie upłynęło pod znakiem duetu wiolonczela - fortepian. W Galerii Nobilis, w poniedziałek 11 grudnia zagrały Julia Jarosiewicz i Marta Osowska.
Obie artystki zaczynały swą edukację w elbląskiej Szkole Muzycznej. Obecnie Julia jest na piątym roku Akademii Muzycznej w Gdańsku, natomiast Marta po ukończeniu dwóch kierunków (fortepian i teoria muzyki) w Bydgoszczy zajmuje się działalnością koncertową i szeroko rozumianą animacją życia muzycznego w mieście.
Na program występu złożyły się Sonata na wiolonczelę i fortepian Samuela Barbera, Preludium i Fuga cis - moll oraz 6 Preludiów Jana Sebastiana Bacha i Aria Kazimierza Wiłkomirskiego.
Samuel Barber to - obok Gershwina i Coplanda - najpopularniejszy amerykański kompozytor XX wieku. „Przewaga środków neoromantycznych zdecydowała, że Barbera uważa się ogólnie za przedstawiciela muzyki tradycyjnej. W utworach z pierwszego okresu (do 1939 r) przeważa język liryczny, postromantyczny, tonalny i ekspresywny". Tyle encyklopedia. Sonata, skomponowana w 1932 roku, nastręcza wykonawcom sporo trudności. Mimo, że jej materiał melodyczno-rytmiczny wywodzi się z tradycji neoromantycznej (bez odniesień do ówczesnego novum, czyli dodekafonii), stawia muzykom nie lada wyzwanie. Raptowne zmiany tempa, nieregularne metrum i przechodzenie od klimatu pełnego łagodności do wzburzenia - to wszystko jest probierzem zarówno umiejętności solowych obu muzyków, jak i zdolności do stworzenia przekonywającego duetu. Myślę, że elbląskie artystki obroniły się w swojej interpretacji. Wiolonczela Julii brzmiała głęboko, momentami jak ciepły, brązowy kolor jej instrumentu (choć niekiedy brakowało dźwięku w kulminacjach). Z kolei Marta okazała się świetną kameralistką, która z wyczuciem i uwagą towarzyszy wiolonczelistce.
Druga część koncertu przyniosła odmienny nastrój. Marta Osowska przedstawiła szereg utworów Bacha, z których najlepiej zapamiętałam pięciogłosową Fugę cis - moll. W Preludiach trochę zabrakło koncentracji, ale ten mały mankament nie zaważył jakoś znacząco na wykonaniu.
I wreszcie Aria na Wiolonczelę i Fortepian Kazimierza Wiłkomirskiego. Pamiętam sposób, w jaki Julia grała ten utwór jeszcze w szkole podstawowej - teraz wzbogaciła go o większą dojrzałość.
Na widowni zauważyłam nauczycieli ze Szkoły Muzycznej oraz osoby związane z tym środowiskiem. To znak, że „Spotkania ze Sztuką" cieszą się coraz większym zainteresowaniem i mają szansę na stałe wpisać się w kulturalną przestrzeń Elbląga.
Wszelkie prawa do tego tekstu są zastrzeżone. Publikowanie go w całości lub części wymaga zgody Wydawcy.