Walki Wikingów i rycerzy uzbrojonych w topory, łucznicy, prezentacja uzbrojenia średniowiecznych wojowników czy degustacja podpłomyków z miodem i konfiturą - te i wiele innych atrakcji czekały na wszystkich, którzy w minioną sobotę odwiedzili II Festyn Archeologiczny zorganizowany na Podzamczu elbląskiego muzeum.
Można tam było spotkać zielarzy, którzy serwowali specyfiki na przeróżne dolegliwości np. na upalny dzień czy na miłość. Dociekliwi mogli się też dowiedzieć, że niegdyś kolor i kształt rośliny leczniczej dobierano do chorego organu bądź przyczyny wywołującej dolegliwość np. na ukąszenie żmii stosowano żmijowiec.
Eryk Jopkiewicz, bursztynnik, opowiadał o wisiorkach, m.in. o amulecie w kształcie grzebienia, który według legend miał magiczną moc - samotny wojownik, który został zaskoczony przez wroga mającego przewagę, zdejmował wisiorek i rzucał go przed siebie. Tam gdzie spadł, wyrastał gęsty bór, który uniemożliwiał nieprzyjacielowi atak, a właścicielowi amuletu - umożliwiał ucieczkę.
Muzyka z przeszłości
Tego samego dnia na Podzamczu muzeum odbyły się koncerty w ramach Międzynarodowych Dni Muzyki Dawnej. Uczestnicy Pracowni Muzyki Dawnej Młodzieżowego Domu Kultury w Elblągu prezentowali utwory barokowe - polskie, francuskie i angielskie. Wieczorem na scenie wystąpiła czeska grupa baletowa „Greenleves", która tańczyła do muzyki z przeszłych epok. Dzień muzyki dawnej zwieńczył występ absolwentów Królewskiego Konserwatorium w Hadze. Była to jedyna atrakcja Festynu Archeologicznego, na którą, żeby wejść, trzeba było kupić bilet.
Historyczny handel
Wielkim zainteresowaniem odwiedzających Festyn na Podzamczu cieszyły się Targi Staroci. Co miesiąc kolekcjonerzy z Elbląga i okolic wystawiają część swoich zbiorów na sprzedaż.
- Rzeczy, które są dla mnie najcenniejsze, oczywiście zostawiam dla siebie - powiedział jeden z wystawców na Targach Staroci. - Sprzedaję te drobiazgi dlatego, że sam zacząłem od jednej monety i wierzę, że tak będzie również z moimi klientami.
Oprócz monet podczas imprezy były do nabycia m.in.: ordery, porcelana, narzędzia, książki, biżuteria. Sprzedający chętnie opowiadali historie wystawionych przedmiotów. Nawet ci nie zainteresowani kupnem z chęcią słuchali opowieści o „przygodach" puderniczki prababci. Zadziwiać może to, że rzeczom o tak dużej wartości duchowej nadawano tak niską wartość materialną. Antyki można było nabywać już od złotówki.
(autorzy tekstu - uczestnicy sekcji dziennikarskiej działającej przy CKiWM "Światowid" w Elblągu: Kamila Awłasewicz, Justyna Jabłońska, Iza Pniewska, Bartek Chabowski)