O odkryciach na Rynku Głównym opowiadał wczoraj, w elbląskiej Kawiarence Clio, krakowski archeolog dr Sławomir Dryja.

Badania zaczęły się w 2004 roku i miały związek z wymianą nawierzchni Rynku. Początkowo planowano też wykonanie podziemnych pomieszczeń technicznych, toalet oraz niewielkiej prezentacji poświęconej Rynkowi Głównemu. Odkrycia archeologów okazały się tak interesujące, że postanowiono stworzyć potężne muzeum, które ma być największym tego rodzaju w Europie.

Teren objęty wykopaliskami był wcześniej badany (wiedziano np. o budynkach, która zostały zburzone w XIX wieku,) ale nie w tak szerokim zakresie.  

- Możliwość wglądu w przeszłość miasta na szerszą skalę była unikalna i w znaczący sposób poszerzyła naszą wiedzę - podkreśla dr Dryja.

Archeolodzy odkryli m.in. cmentarzysko chrześcijańskie z przełomu XI i XII wieku (dotąd znaleziono ponad dwieście szkieletów; były wśród nich tzw. pochówki wampiryczne - ciało było skrępowane i ułożone w charakterystycznej pozycji) oraz ślady osady sprzed lokacji Krakowa.  

Naukowcy wiedzą dziś więcej także o okresie tuż po lokacji - po wytyczeniu Rynku Głównego, czyli po 1257 roku, bo - jak przypomina Sławomir Dryja - miasto istniało wcześniej, ale ten rok jest znaczącą cezurą, po której pojawia się nowy, dzisiejszy układ przestrzenny.

- Okazało się, że jeszcze przez sto, sto pięćdziesiąt lat w obrębie rynku trwały dziwne zjawiska urbanistyczne, nie dopasowane do znanej nam dziś, uporządkowanej i symetrycznej siatki. Pojedyncze szlaki drogowe w dość przypadkowy sposób przecinały rynek, także najstarsze, nie istniejące już budynki stały trochę niesymetrycznie - wskazuje archeolog.

W czasie badań znaleziono również wiele różnego rodzaju przedmiotów, m.in. ponad dwieście pierścionków, wiele monet, elementów uzbrojenia, grzebieni i kości do gry. Prawdziwym unikatem jest około 600-kilogramowy bochen? czystego ołowiu z kopalni olkuskich.

Wykopaliska wciąż trwają, choć teraz archeolodzy pracują pod ziemią, od strony ul. Świętego Jana, pod płytą Rynku Głównego, po którym chodzą turyści i mieszkańcy Krakowa.

- Dla każdego archeologa możliwość uczestniczenia w takich badaniach jest unikalna i może trafić się tylko raz w życiu. To także wyjątkowa szansa, jeśli chodzi o wiedzę o Krakowie. Krakowskie Stare Miasto, inaczej niż np. w Elblągu, stoi przecież i z reguły jeśli robi się badania archeologiczne, to są one niewielkie - mówi Sławomir Dryja.

Posłuchaj interesującej radiowej rozmowy:

Rozmawiała Agnieszka Jarzębska