Twoja mama klaszcze u Rubika... (relacja)
Drugi dzień 12. Elbląskich Nocy Teatru i Poezji upłynął pod znakiem dobrego humoru. Bardzo dobrego. Zadbali o to znakomici kabareciarze, którym przewodził Piotr Bałtroczyk. Żartowali ze wszystkich i ze wszystkiego. Dostało się Dodzie, Rubikowi, politykom, po równo: kobietom i mężczyznom oraz... mieszkańcom Malborka.
Piotr Bałtroczyk przez cały wieczór przytaczał dowcipne, czasem „hardcorowe" porównania i metafory. Do twórczej pracy nad kolejnymi zaprosił też publiczność. Każdy z widzów mógł pochwalić się powiedzonkiem własnym lub zasłyszanym. Najlepsze, zdaniem kabareciarzy, były odczytywane na scenie, a ich autorzy otrzymali upominki. Wśród takich powiedzeń i bon motów pojawiły się zdania takie, jak: twoja mama klaszcze u Rubika; jak sobie pościelesz, to... mnie zawołaj; masz oczy, jak... zepsuta lalka i gdzie kucharek sześć, tam... dwanaście cycków.
Znany z rezolutnych komentarzy konferansjer opowiadał też anegdoty z życia prywatnego. Przyznał się m.in. do bicia rekordów prędkości na warmińsko-mazurskich drogach, przez co miewa częsty kontakt z mundurowymi i kolekcjonuje punkty karne.
W typowym dla siebie stylu zapowiadał gwiazdy pojawiające się na scenie.
Grupa MoCarta po raz kolejny udowodniła, że również muzyka klasyczna może bawić. Filip Jaślar, Michał Sikorski, Paweł Kowaluk i Bolek Błaszczyk bawili elbląską publiczność grając, tańcząc i śpiewając.
Muzykom - kabareciarzom na scenie towarzyszyli: Klementyna Umer, Katarzyna Jamróz i Zbigniew Zamachowski.
Mateusz Banaszkiewicz, Bartek Demczuk, Łukasz Kaczmarczyk i Robert Korólczyk z Kabaretu Młodych Panów zaprezentowali skecze znane już z telewizyjnych występów. Jednak i odgrzewane numery, szczególnie scena z odgrywaniem Romea i Julii, do której zaangażowano publiczność (nie oszczędzając VIP-ów z pierwszych rzędów), dostarczyły widzom sporej dawki zabawy.
Atmosferę podkręcił kabaret Hrabi. Joanna Kołaczkowska i jej koledzy: Dariusz Kamys, Łukasz Pietsch i Tomasz Majer w mistrzowski sposób uwydatniali różnice między kobietami i mężczyznami. Na podstawie długości pończoch uzgodnili, że kobiety mają dłuższe nogi, żeńską część publiczności zachęcali z kolei do pocałunku z małpoludem.
- Pokochaj w mężczyźnie mężczyznę, pokochaj, w kobiecie kobietę - śpiewali. Kabaret Hrabi zaserwował też sporo żartów słownych.
Na zakończenie wystąpił Kabaret Moralnego Niepokoju, niestety bez Katarzyny Pakosińskiej, na której charakterystyczny śmiech czekali, zapewne, elblążanie. Robert Górski, Przemek Borkowski, Mikołaj Cieślak i Rafał Zbieć dokończyli dzieła swoich scenicznych poprzedników bawiąc widzów do łez.
Wczorajszego wieczoru kabareciarze naśmiewali się ze wszystkich i ze wszystkiego. Wypominali choroby polityków przywiezione z Filipin, przypisywali zodiakalnym Rybom cechę... niechęci do mycia nóg. Nie oszczędzali kobiet, mężczyzn i Bogu ducha winnych mieszkańców Malborka. Robili to w taki sposób, że publiczność wręcz rechotała, śmiejąc się często z samych siebie. Na tym chyba polega dobry kabaret...