- Pomoc państwa i samorządu jest żadna. Nie wiadomo, jak rozwiązać problem dziedzictwa po menonitach. Na naszych oczach "menonicka Atlantyda" tonie w morzu indolencji - ocenia historyk sztuki i konserwator zabytków Jerzy Domino.
Wernisaż wystawy Menonici na Żuławach - ocalone dziedzictwo wywołał duże zainteresowanie.
Podzamcze Muzeum Archeologiczno - Historycznego w Elblągu dosłownie pękało w szwach.
Autorka ekspozycji, Ewa Gilewska z oddziału etnograficznego Muzeum Narodowego w Gdańsku zwraca uwagę na podtytuł: ocalone dziedzictwo.
- Chciałam pokazać historię, bogaty dorobek społeczności menonitów, to, co jeszcze po nich zostało, a także to, co już bezpowrotnie utracone - mówi w rozmowie z Agnieszką Jarzębską:
This text will be replaced
Spuścizna po menonitach jest w bardzo złym stanie i niewiele robi się, by ją ratować - stwierdza ze smutkiem i ironią Jerzy Domino:
This text will be replaced
Ewa Gilewska podkreśla, że okazją do przygotowania wystawy był ubiegłoroczny, szósty już, zjazd menonitów.
Członkowie tej społeczności brali również udział w stworzeniu ekspozycji:
This text will be replaced
Atutem wystawy jest różnorodność. Można obejrzeć przedmioty codziennego użytku, ale też m.in. zdjęcia i dokumenty, w tym niektóre niezwykle cenne.
Całość została interesująco zaaranżowana we wnętrzu Podzamcza:
This text will be replaced
Aby poczuć atmosferę i klimat "menonickich" Żuław, autorzy ekspozycji oczywiście pracowali w terenie, m.in. wykonali fotografie.
- Życie menonitów było na pewno niełatwe i wypełnione ciężką pracą - zauważa Ewa Gilewska:
This text will be replaced
Nagranie: Maciej Kisiel
Rozmawiała Agnieszka Jarzębska