Duchy? Jakie duchy? Nie ma duchów, one nie istnieją! Jak to, są? Gdzie? W tej książce? Nie wierzę. Jak ją przeczytam, to się dowiem? No to już, czytam i zobaczymy.
Powieść Katarzyny Ducros to niezwykle ciekawa i trzymająca w napięciu historia.
W głównym budynku Miejskiej Szkoły Artystycznej w Paryżu od pewnego czasu zdarzają się trudne do wytłumaczenia sytuacje... Niespodziewanie gasną i zapalają się światła w pustych salach. Pomieszczenia, jedno po drugim, zdają się przeglądane przez niewidoczną inspekcję. Innym razem zajęcia przerywa hałas lejącej się wody. Wszystkie prysznice i krany samoistnie się odkręcają. Nikt nie otwierał zaworów, a nawet nikt nie wchodził do pomieszczeń z kranami.
„ Kiedy wszystkie dzieci już opuściły pomieszczenia, Barbara zamknęła drzwi na klucz i zaczęła schodzić stromymi schodkami na ulicę. Z tyłu dobiegły ją jakieś dziwne dźwięki, jakby melodia nucona kobiecym glosem. Piękny, delikatny,cichy śpiew płynnie rozwijał się i stawał coraz bardziej konkretny. Fale słów napływały lekko i dawały poczucie spokoju, i spełnienia. Głos kobiecy stwarzał wrażenie, że interpretatorka ma mocny charakter i jej deklaracja jest przemyślana, chociaż napawało ją to lekką melancholią i zasmuceniem. Nucone słowa przypominały język francuski, ale sposób ich wymowy był albo zdeformowany, albo w formie dawnej, dzisiaj nie używanej.”
Zatem co się stało? Również winda zaczyna płatać figle, jeżdżąc z góry na dół bez pasażerów. I co najbardziej zaskakujące – słychać kobiecy śpiew. Nucone słowa przypominają język francuski, ale sposób ich wymowy jest dziwnie zdeformowany. Szelest kroków i zimny powiew wiatru sprawiają, że w szkole daje się wyczuć czyjąś obecność.
„Oh, chyba ktoś wszedł do budynku. Pójdę sprawdzić, a wy w tym czasie odpocznijcie momencik. Wykonaliście dzisiaj kawał dobrej roboty - powiedziała nauczycielka, wspominając z przyjemnością postępy swoich uczniów.
Zadowolona i z uśmiechem na twarzy skierowała się w stronę przedsionka.
Tam nie było jednak nikogo.
Ogarnęło ją jakieś dziwne uczucie. Jakby czyjaś obecność. Nieznane.
Obok ...
Blisko...
Bardzo blisko...”
Piotr i Mikołaj postanawiają rozwikłać zagadkę tajemniczej zjawy. Udaje im się nagrać dziwny głos, a potem, krok po kroku, wraz z innymi nastolatkami, próbują dowiedzieć się, kim jest pojawiający się w szkole duch. Szukają śladów kobiety, która mieszkała w budynku Szkoły Artystycznej lub w jej pobliżu. Okazuje się, że odpowiedzi muszą szukać w XVIII wieku…