- Sakralny, historyczny obiekt, w którym można zagrać, to ewenement - mówi Spięty, wokalista zespołu Lao Che, który w piątkowy wieczór zagrał w Galerii El.
Nieco spóźniony płocki septet rozpoczął występ od ironicznego Bóg zapłać z ostatniej płyty Gospel.
Już od pierwszego numeru zespół nawiązał kontakt z wyjątkowo liczną tego wieczoru publicznością. Widownia wtórowała muzykom niemal przez cały koncert, bowiem równie dobrze, jak utwory z Gospel, zostały przyjęte kompozycje z dwóch poprzednich płyt.
Patriotyczne i wzniosłe utwory z Powstania Warszawskiego, podejmujące próbę uwspółcześnienia tematu powstania, przeplatane były energetycznymi, o luźniejszej proweniencji i bardziej nostalgicznymi utworami z Gospel oraz kompozycjami z pierwszej płyty - Gusła. Album, przypomnijmy, traktował o zamierzchłym okresie średniowiecza i "historycznych relacjach rodem z Kresów".
Sztukę tonowania patosu za pomocą sceptycyzmu i ironii (i na odwrót) zespół opanował do perfekcji. Po wyczerpującym secie grupa pojawiła się jeszcze dwukrotnie, a po koncercie znalazła czas na wspólne zdjęcia z najwytrwalszymi fanami.
Niewiele mamy tak wyrazistych, a zarazem tak intrygujacych zespołów w światku polskiej muzyki. Płyta o Powstaniu Warszawskim to niewątpliwie kamień milowy na drodze do przybliżenia tematu młodym ludziom.
Od strony lirycznej każdy album to olbrzymi wydawniczy sukces. Teksty Spiętego charakteryzuje dojrzałość sądów i wyrafinowana ironia, prosty, zwięzły i klarowny styl.
Całość materiału została zarejestrowana w studio Polskiego Radia, w technice analogowej.
Posluchajmy, co na temat tego albumu - i nie tylko ma do powiedzenia autor tekstów - Hubert Dobaczewski:

Rozmawiała Ewelina Kwiatkowska