Niezależna Ukraina istnieje zaledwie 20 lat i boryka się z wieloma problemami, także z własną historią. Jeden z nich dotyczy Ukraińców, którzy w wyniku II wojny światowej zostali przesiedleni do Polski. - Badania naukowe na ten temat dopiero się u nas zaczynają - mówi dr Roman Czmełyk, dyrektor Muzeum Etnografii i Rzemiosła Artystycznego we Lwowie i zastępca dyrektora Instytutu Narodoznawstwa Ukraińskiej Akademii Nauk.
W ostatnich latach na Ukrainie, tak jak i w Polsce, coraz częściej rozmawia się o potrzebie badania współczesnego społeczeństwa pod kątem tego, kim są dzisiejsi Ukraińcy, jakie są ich kulturowe korzenie, tradycje i tożsamość oraz kim są Ukraińcy żyjący w diasporze, czyli poza granicami kraju.
Wciąż brakuje jednak specjalistów, którzy mogliby to robić. Dr Roman Czmełyk podkreśla, że etnologia, jedna z nauk o człowieku i jego kulturze, jako samodzielna dyscyplina rozwija się na Ukrainie dopiero od około 15 lat. Wcześniej była tylko jedną z nauk pomocniczych historii. Na razie refleksja na ten temat ma miejsce głównie na uczelniach i nie ma kadry, która mogłaby pracować w terenie, w muzeach.
Brakuje osób, które znają się choćby na niematerialnym dziedzictwie kulturowym (obejmuje ono m.in. tradycje, przekazy ustne, teatr, taniec, zwyczaje i rytuały), a ekspozycje muzealne prezentują wyłącznie dziedzictwo materialne. Istnieją archiwa z dokumentami pisanymi i audio na ten temat, ale brakuje zapisów wideo.
- Coś się jednak zmienia. Wspólnie z naukowcami z Uniwersytetu Warszawskiego, prowadzimy badania pogranicza polsko-ukraińskiego. Odbywają się konferencje i publikowane są materiały konferencyjne - wskazuje dr Czmełyk.
Ukraina w 2008 roku ratyfikowała konwencję Unesco o ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Polska przyjęła ten dokument dopiero pod koniec ubiegłego roku. Jak naszym wschodnim sąsiadom idzie realizacja zapisów konwencji?
This text will be replaced
Rozmawiała Agnieszka Jarzębska